Czy pomaganie ma sens...?

Zaczynamy wątpić, czy nasza działalność i pomoc ma sens... Zastanawiamy się, czy się nie poddać. Tak źle jeszcze nie było 😭

 W sumie to chyba próbujemy resztkami nadziei zebrać kwotę na te faktury. Kotów przybywa- na miejsce adoptowanego 3 nowe. Zgłoszenia nas dosłownie zasypują. Przez brak domów tymczasowych nie zdążamy z pomocą na czas, dla ostatniego maluszka było za późno - odszedł. Lista faktur do zapłacenia rośnie w zastraszającym tempie... Ostatnie zbiórki niestety niepełne 😢Czy to ma w ogóle sens? Bo przecież będzie jeszcze gorzej... Już kociaki trafiają chore, a to dopiero początek jesieni...

 Może zostawić to wszystko. Po pracy usiąść z książką czy pójść ze znajomymi do kina... Bo może całe to pomaganie nie ma sensu...?