Dafuni z głodu połamały się kości

W parku Praskim w Warszawie na ławce siedziała pijana, zaniedbana kobieta, na smyczy miała małą sunię.

Ten młody szczeniaczek siedział smutny, zalękniony i z ogromną apatią. Przy podniesieniu ręki tulił się do ziemi jakby chciał się pod nią zapaść, bał się ciosu. Ten piesek wycofał się z życia, jego psychika była zdruzgotana.  Wolontariuszce żal złamał serce i za wszelką cenę chciała pieska uratować.

Próbowała odebrać psa, lecz alkoholiczka nie chciała suni oddać. Na policję trzeba było czekać ponad godzinę, bo mają inne interwencje, ważniejsze niż jakiś pies w parku. Wolontariuszka wyciągnęła 20 zł i ton rozmowy zmienił się na przyjacielski, więc szybko zabrała sunię, ratując ją z rąk patologicznej, pijanej kobiety.

Dafunia to kilkumiesięczny szczeniak odwodniony, zachudzony, przestraszony i zmarniały. Jej kosteczki są kruche jak herbatniki, jej sierść wypada przy lekkim dotknięciu, jej żołądek jest jak mały orzeszek. Trudno się dziwić, że kości jej łamią się jak słone paluszki.

Ratujemy tę bidę, która od życia otrzymała tylko zło, głód i poniewierkę. Opieka osoby, dla której alkohol i pijane życie jest najważniejsze to tortury psychiczne i fizyczne dla zwierzaka. Organizm z głodu zjadał sam siebie i to jest ogromny ból, nie mówiąc o połamanych kościach, pchłach, które zjadały sunie żywcem i robakach, które drążyły jej wnętrzności.

Dafunia musi być na terapii odbudowującej jej organizm, musi być pod kontrola lekarzy weterynarii, RTG, badania, leczenie.

Prosimy o pomoc dla tej zabiedzonej suni. Jest pod stałą opieką lekarzy weterynarii. Potrzebuje dobrej karmy, preparatów leczniczych i opieki weterynaryjnej w długim czasie. Sunia zaczyna machać ogonkiem i cieszyć się życiem. Z psychicznego i fizycznego wraku musi podnieść się i rozpocząć nowe, dobre życie. Dafunia potrzebuje miłości i porządnej opieki.

Darczyńco, prosimy Cię o pomoc.❤ My jesteśmy wolontariuszami i nie mamy środków, aby uratować tego szczeniaczka. Czy możemy prosić Cię o pomoc?