Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Daguś zamieszkał w nowym domku, zapoznał się z nową siostrzyczką i podbił serca wszytskich domowników swą małą ale dumną postawą :) Dziękujemy za wsparcie!
Nie będę już głośno szczekał, obiecuję. I będę zamykał oczka, nie będziecie tych oczu widzieć. Naprawdę, będę porządnym psem – obiecuję wam, będę fajny, będę dzielnie pilnował podwórka, tylko mnie nie wyrzucajcie, proszę was. Wszystko rozumiem, słyszę co mówicie, proszę, bardzo się boję…
Piszczałem i płakałem ile sił w płuckach. „No tak, teraz to umie się drzeć, a jak obcy włażą to się kundel łasi”. Już nie będę się do nikogo łasił, będę dobrym psem, będę ślicznie na tym łańcuchu stał, będę dzielnie szczekał… Nie do końca wierzyłem, że odjadą. Myślałem, że chcą mnie tak tylko postraszyć, że zawrócą po mnie. Stałem przy drodze i czekałem, mijały mnie samochody a ja cały czas miałem nadzieję, że za chwilę wrócą. Nie wrócili.
Zrobiło się ciemno i jeszcze bardziej zimno. Łapek już nie czułem, uszek też. Poczułem, że bardzo, bardzo chce mi się spać, ale przecież nie mogę zasnąć, nie zauważę jak po mnie wrócą.
Walczyłem, ale coraz bardziej chciałem zasnąć. No może tylko na minutkę, będę spał bardzo czujnie. Położyłem się i prawie od razu usłyszałem, że zatrzymuje się samochód. Wrócili! Tak, tak, kochają mnie jednak! Tylko zaraz, ten samochód jest inny, inne głosy, coraz bliżej. Wiem, że obiecywałem się już od obcych nie łasić, ale ta Pani tak miło mówi. Wstałem powolutku i zacząłem powoli merdać ogonkiem.
O jejku, Pani mnie głaszcze i bierze na ręce. Jakie te ręce ciepłe. Zaniosła mnie do samochodu i pojechaliśmy do cioć. W samochodzie było tak cieplutko, że zasnąłem, a obudziłem się już w azylu. Pełno tutaj i kotków i piesków i ciocie są. Ja bardzo lubię ludzi, bardzo lubię inne pieski i kotki też lubię. Dostałem jedzonko i picie i ciocie mnie wykąpały w takiej fajnej cieplutkiej wodzie. Wiecie, że się pierwszy raz w życiu w ciepłej wodzie umyłem? Skóra mnie przestała swędzieć, ja nawet nie pamiętałem, że może tak być, że nie swędzi.
Ciocie mi powiedziały, że będziemy szukać dla mnie nowego domku. Prawdziwego domku, gdzie będę mógł mieszkać w środku, razem z ludźmi i wcale nie będę musiał na nikogo szczekać, że będę mógł być miły dla kogo tylko zechcę. Są takie domki? Naprawdę są? Ciocie nie zmyślają?
Jednak zanim będę szukał domku, to najpierw muszę się wszystkich robaczków pozbyć, się zaszczepić, pójść do lekarza od psich oczek i muszę mieć jeszcze jakiś zabieg, ale ciocie nie mówią dokładnie jaki. Wiem, że ciocie nie mają pieniążków, ja też nic nie mam… Pomożecie mi? Proszę Was ślicznie, wiem, że za bardzo piękny z tymi oczkami nie jestem i nie wiem, czy da się oczka naprawić…
Nazwaliśmy go Daguś. Malutki pieseczek w typie pekińczyka, wyrzucony w siarczysty mróz przy lesie. Na dworze – 15 stopni, do najbliższych zabudowań kilka kilometrów, a on śpiący w zaspie przy drodze… Umarł by tamtej nocy, pewnie z godzinę dłużej, a by go nie było. Ślad na szyj świadczy o tym, że był pieskiem łańcuchowym. Zupełnie się jednak do stróżowania nie nadaje.
Daguś kocha wszystkich, kocha ludzi, pieski, kotki. Biedak był cały pokąsany przez pchły i znalazłyśmy nawet kilka kleszczy, woda z kąpieli była różowa…
Musimy zabrać malucha do weterynarza, zbadać krew, zabrać do okulisty, odrobaczyć, zaszczepić na choroby wirusowe i na wściekliznę, musimy go też wykastrować. Daguś jest pieskiem w typie pekińczyka, kastracja musi się odbyć pod specjalną narkozą. Błagamy Was o pomoc dla tego cudownego maluszka…
Laden...