Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Arczim zajmujemy się praktycznie odkąd wrócił w 2021 roku z adopcji po 8 miesiącach. I wtedy po krótkim czasie zaczęła się walka o jego życie.
10 listopada 2021 r. Dostał pierwszy zastrzyk na neurologiczne zapalenie otrzewnej. Wygraliśmy 💪 Ale to nie wszystko, na co cierpiał kotek od lutego 2022 zajęliśmy się zarośniętą nosogardzielą, która prawdopodobnie miał od urodzenia. Do dziś był praktycznie 10 razy na zabiegach rynoskopii. W sierpniu miał po raz trzeci wyjęty stent z noska. Cieszyliśmy się że osiągnęliśmy taki poziom że kotek może normalnie oddychał. Z wagi 2 800 przytył do 5 200. Już mieliśmy nadzieję że tak zostanie. Niestety, po pięciu miesiącach zaczęły się drobne infekcje i problemy z oddechem. Wprowadzony steryd i antybiotyk jakby uspokoiły trochę objawy. Ale przed Świętami Bożego Narodzenia na cito jechaliśmy do Warszawy, bo Arczi miał już poważne problemy z oddychaniem.
Myśleliśmy że tylko będzie miał oczyszczony nosek I będzie dobrze. Ale niestety dziurka która miała być drożna, zarosła. I nic nie dało się na daną chwilę zrobić. W czwartek 29.12.22 byliśmy ponownie w klinice. Wróciliśmy późno i nic nie byłam w stanie napisać, bo nie miałam sił. Całą podróż Arczi bardzo źle znosił niestety, trudność w oddychaniu i charczenie pozostało. Widziałam jak walczy o każdy łyk powietrza. Pani doktor powiedziała że został włożony stent, ale bez nacinania, jak ostatnio, tylko miał po prostu przebitą zarośniętą dziurkę. Wszystko w nosku zrobiło się nabrzmiałe i bardzo bolesne. Arczuś dostał bardzo silne leki przeciwbólowe, w czasie podróży również musieliśmy się zatrzymać, aby zrobić zastrzyk potem następny o 3 rano.
Cała noc czuwania, bo kotek nie mógł oddychać 🥺 Od dziś nadal przeciwbólowe i dodatkowo w klinice miał założony plaster na tylnej łapce o takim samym działaniu. Dopiero w poniedziałek możemy go zdjąć. Ale jeden problem rodzi następny, Arczi przestał jeść wczoraj dostał kroplówkę już w klinice i zalecenie o podawaniu przez kolejne dni aż zacznie samodzielnie jeść. Ale póki co wprowadziliśmy karmienie na siłę, bo nie chcemy, aby wątroba ponownie nam zaczęła szwankować. Patrząc na niego jak się męczy nie można powstrzymać łez i nie wiemy, co mamy robić, aby mu w tej chwili, ulżyć mu trochę w cierpieniu.
Nie tylko nam problem Arcziego spędzał sen z powiek, ale również pani doktor, która zaczęła szukać innych rozwiązań. To, co mówiła zaczęło dawać nam nadzieję, aby na stałe, albo przynajmniej na długo Arczi mógł funkcjonować w miarę normalnie. Najpierw mówiła o USA, skąd można by było sprowadzić stent, ale jak poszukała znalazła i u nas w Polsce elastyczne stenty, ale i tak koszty, jak na nas są ogromne. Jednak jest nadzieja, jest duża szansa, aby Arczuś mógł cieszyć się jak każdy dwulatek, a przede wszystkim mógł oddychać. Taki elastyczne stent kosztuje w granicach 3 tys.zł. plus sam zabieg to w sumie jakieś 3,5 do 4 tysięcy zł.
Czy możemy sobie na to pozwolić? Na pewno nie. Ale to jedyne wyjście, aby mu pomóc. Wizyta przed Świętami 402 zł, w czwartek kolejne 802 zł, czekamy na fakturę. Gdybyśmy wiedzieli tylko wcześniej o takiej możliwości dawno byśmy z waszą pomocą kochani uzbierali tę kwotę. A teraz musimy tak jakby zacząć od nowa i zrobić to dla niego, dla tego niezwykłego kotka a czas mamy do połowy lutego, bo na tyle ma włożony obecny stent. Teraz jak patrzymy na tą kocinę, która już tyle przeszła w swoim życiu.
Nie możemy pozwolić na to, aby udusił się na naszych oczach. Arczi jest bardzo dzielnym kotkiem, walczy za dwóch, bo widać jak kocha życie i jak możne żyć swobodnie i radośnie, bez ciągłego bólu, który i tak nie przynosi wymarzonego efektu. Arczusiu nasz kochany, nie poddamy się i z pomocą dobrych ludzi, którym nie jest obojętne cierpienie takich istotek jak Ty kochanie,uda nam się podarować drugie a w twoim przypadku trzecie życie ❤️
Laden...