Budyń żył z ogromnym cuchnącym guzem na szyi...

Drodzy przyjaciele zwierząt! Ratujemy Budynia, labradora, który żył z ogromnym, ropiejącym guzem na szyi. Zbieramy środki na pokrycie kosztów leczenia pieska.

Ile cierpiał tego nie wiemy. Ale gdy otrzymaliśmy sygnał, było wiadomo, że nie mogliśmy go tak zostawić. Działaliśmy szybko, aby ulżyć w cierpieniu. Szybka wizyta u weterynarza, diagnoza, kuracja antybiotykiem, a następnie operacja usunięcia guza.

Budyń dochodzi pomału do zdrowia, choć rana goi się bardzo wolno... Czekamy również na wynik badania histopatologicznego guza. Niedługo będzie miał ściągane szwy. Głęboko wierzymy, że to nie będzie wyrok dla pieska. On już tyle wycierpiał. Budyń zasługuje na szczęśliwe życie, spędzane na zabawie i u boku kochanego człowieka.