Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dzien dobry,
Nie mam urodzin,imienin czy komunii :) ale uważam że warto pomagać - szczególnie kiedy za zwierzakiem nie stoi kochający właściciel :(
Kuleczka opiekuje się fundacja VIVA!
Pan Kulka przez większość swojego kociego życia był grubiutką, puchatą, lśniącą kulką. To bardzo fajny kociak. Dzikusek, mało zsocjalizowany, ale nie ucieka przed człowiekiem. Podejdzie, pogada po swojemu, wydając całą gamę przeróżnych dźwięków, poociera się, poplącze między nogami. Ludziom, którym ufa, daje się głaskać. To po prostu sympatyczny Kuleczka. Ostatnio sporo schudł, a jego sierść przypominała suche sterczące strąki. Przestał jeść, wychylał tylko głowę z budki i pił, pił, pił... Nie wstawał, nie reagował na obecność dokarmiającej stado opiekunki.
Po otrzymaniu zgłoszenia wolontariuszka PKDT od razu zabrała Pana Kulkę do lecznicy. Kocurek przebywa w szpitaliku. Wykonano badania krwi. Zaburzenia czerwonokrwinkowe świadczą o anemii. Z kolei białe krwinki kilkukrotnie przewyższały normę. Tak silna leukocytoza może być objawem białaczki. Kuleczka – poza antybiotykami i lekami przeciwzapalnymi (ma mocno zajęte górne drogi oddechowe) – potrzebował testu Fiv/Felv. Na szczęście wynik jest dobry! :-) Pan Kulka nie ma ani białaczki, ani wirusa fiv. Powtórne badania krwi wykazały już spadek leukocytów, ale brzydko wypadają ciągle płytki krwi. Badania zostaną powtórzone po około 14 dniach. Jeśli nic się nie zmieni, lekarze będą szukali dalej.
Oprócz tego Pan Kulka nie chce jeść. Jedyne, co spożywa, to mokra karma weterynaryjna. Karmy suchej zjada śladowe ilości. Mięsne saszetki przydadzą się Kuleczce też ze względu na mocno zapadnięte boki. Może nie widać tego na zdjęciach, ale można na kocurku wymacać każde żebro. Leczenie Pana Kulki będzie bardzo kosztowne: przyjmowane przez kilka tygodni leki (antybiotyki w zastrzykach, przeciwzapalne w zastrzykach, tabletki na odrobaczenie), wykonane już dwukrotnie badana krwi (będą wymagały jeszcze powtórzenia) test Fiv/Felv, karma weterynaryjna, doba w szpitaliku, inne koszty związane z leczeniem stacjonarnym (żwir, podkłady). Sam test to 100 złotych, jedna saszetka/porcja karmy 3,5 złotego, doba w szpitaliku 5 złotych - minimum 4 tygodnie (ukłon w stronę weterynarzy, którzy hotelują za połowę stawki). A gdzie reszta? Koszty ogromne. Pierwotne prognozy to 500 złotych. Teraz już wiadomo, że będzie dużo, dużo więcej.