Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Drodzy Pomagacze!
Dzieki Wam spłaciliśmy Rysiowe długi (po podliczeniu całości wyszło grubo ponad 7 tys )!
Opłacilismy ostatnie leczenie dermatologiczne Mania i Rysia (ponad tysiąc zł).
Zadbaliśmy o pęcherz Mariana, który wciąż daje popalić. O pypcia i oczko również. Odbyliśmy z nim również konsultacje ortopedyczną drugiej łapy+ rtg (Manio kuleje od jakiegoś czasu) i idziemy na zalecone usg.
Wykonaliśmy kolejne badania dziadzia Nelsona w Natolińskiej Lecznicy i skierowaliśmy na konsultację do neurologa, będziemy mogli też opłacić rezonans (który ostatnio zalecono).
Kupiliśmy karmę i leki Tajgerowi! I możemy spokojnie wykonać kolejne badania.
Kupiliśmy Librellę (200 zł szt/m dla Nelsona i Ryszarda.
Dodatkowo mogliśmy pozwolić sobie na zakup leków dla chorego Karmela (problemy z zapaleniem żołądka) oraz dofinansowaliśmy gastroskopię seniora Vinniego (na którą zbieraliśmy od jakiegoś czasu).
Jak widzicie ciagle coś dzieje się w naszym seniorlandzie, ale dzięki Wam możemy działać!!!
Tak wygląda teraz Rysio - dzięki Wam i operacji, którą wsparliście, nasz senior zaczął dosłownie drugie życie!
Oto oni. Seniorzy. Chorzy. Porzuceni. Prawdziwe bidy z biduli. Ich zima życia okazała się koszmarem, a i życie często nie było usłane różami.
Tiger, Ryszard, Nelson, Maniek. Widzicie ich na zdjęciu - tak było.
Zgarnęliśmy ich na pokład fundacji ze schroniskowych boksów, szans na inny ratunek nie było. Nie dla nich.
Rysiek za kratami przesiedział 10 lat, Nelsona (łysego jak jaszczurkę) oddano na stare lata do schronu, Maniek kołatał się przed bidulem w patologii, gdzie libacji i przemocy nie brakowało, Tiger nękany silnymi atakami padaczki miał dokonać żywota w schronowym kojcu.
Daliśmy im szansę, bo zasługiwali na nią jak nikt. Dbamy, kochamy i ofiarowujemy godną emeryturę. Ale utrzymanie ich w komforcie wymaga wielu starań. Zaniedbań są lata i nie da się tego odkręcić w kilka miesięcy, wiek robi też swoje.
Znacie to powiedzenie? Jak nie urok to… I tak często bywa z naszymi dziadkami. Bo chorują. A to niespodziewany atak padaczki, a to dokuczliwe zwyrodnienie (jednej łapy, drugiej, tu strzyknie w kręgosłupie, tam w biodrze), a to nagła, ostra biegunka, a to zapalenie oczka, czasem bolący ząb, do tego jakiś guzek do diagnostyki, niekiedy nowy pypeć rosnący jak grzyb po deszczu, no i oczywiście król geriatrii: zapalenie pęcherza. I tak na okrągło. Litania się nie kończy.
A my łatamy! Nigdy nie znamy dnia ani godziny. I nie poddajemy się. Ale na tej drodze diagnostycznej są i zwycięstwa i spektakularne upadki. Bo czasem przypomina ona śledztwo z dobrego kryminału. A czasem jest też operacja ratunkowa usunięcia śledziony i guza nowotworowego, przetoczenie krwi i dług na ponad 6 tys. Żeby uratować Rysia. Bo można powiedzieć jest stary niech umrze. A można też powiedzieć - uratujemy. I myśmy powiedzieli to drugie, bo jemu nikt inny nigdy tego nie powiedział.
Tylko koszty oszałamiają, niekiedy zbieramy szczęki z podłogi, gdy po podliczeniu mamy dług na kilka tysięcy (patrz Rysiek).
Co do tej pory zdziałaliśmy?
Z Nelsonem walczyliśmy już z problemami dermatologicznymi - cały był łysy, z bolącymi łapami, biegunkami, przeziębieniami, anemią, osłabieniem organizmu.
U Mania była ostatnio akcja na drogą operację więzadła i bez rzeszy dobrych ludzi byłoby mega, mega ciężko, zaliczyliśmy też dwa rozszerzenia żołądka i przewlekłe zapalenia pęcherza.
Rysiek to imponujący zestaw walki z ropowicą, zabieg dentystyczny usuwanie zgniłych zębów i nadziąślaków, ostrzyknięcie stawów, akcja z biegunką (kroplówki), leczenie zapalenie oka.
Tiger to leczenie neurologiczne, testy, drogie leki, badania. Wszystko wiąże się z: powtarzanymi badaniami krwi i moczu, USG, RTG, wizytami kontrolnymi, konsultacjami specjalistycznymi, wdrożeniem leków (często na stałe), suplementacją.
Co tym razem?
Najgorszą sytuację ma Rysio przeszedł poważną operację ratunkową - bez niej nie byłoby go dziś z nami. Usunięto mu śledzionę i guz nowotworowy. Całość działań ratunkowych operacja, badania, leczenie, kroplówki, konsultacje to w sumie ok. 6500 zł. I lek przeciwbólowy 200 zł/miesięcznie.
Maniowi pypeć szalony rośnie na siusiaku, a i oko jest do przeleczenia u okulisty. Trzeba też czuwać nad jego dietą (karma intestinal, porcjowanie), od czasu do czasu leci na sygnale do lecznicy z powodu żołądka.
Tiger musi opłacić badania krwi specjalistyczne: rozszerzone geriatryczne i z uwzględnieniem parametrów dotyczących epilepsji. Do tego karma (odpowiednia dieta zapobiega atakom) plus leki m. in. Libromide, Luminal, Euthyrox (ok. 250 zł/m.)
Nelson zbiera póki co na ostrzyknięcie stawów, suplementy i karmę, aby człapać bez bólu. Ale za jakiś czas znów czeka go kontrola anemii i serducha.
Jak prosić dla takich psiaków? Są ludzie, którzy kładą na nie kreskę. „Po co inwestować w starość? To się nie opłaca” A my wierzymy głęboko, że winni jesteśmy tym psiakom chociaż normalną emeryturę, chociaż na koniec życia troskę, dbałość i opiekę i życie bez bólu. I wierzymy, że są ludzie jak my, którzy myślą podobnie. I tych ludzi, Was może, chcemy poprosić o pomoc w zbiórce dla chorych seniorów, którzy o adopcji, póki co, tylko mogą pomarzyć… i których nikt szczerze i prawdziwie do tej pory nie kochał.
To nie jest zbiórka na miesiąc, to zbiórka na kilka miesięcy, na pokrycie długu Rysia, na spokojne leczenie i utrzymanie wszystkich schorowanych dziadków w komforcie.
Laden...