Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani,
Dzięki Wam mogliśmy pomóc Guciowi. Leczenie psiaka było długie i przebiegało stopniowo, a zmiany skórne były tak zaawansowane, że w opinii weterynarzy sierść w miejscach wyłysiałych nie odrośnie nigdy. Co nie zmienia faktu, że Gucio to fantastyczny pies.
Z całego serca dziękujemy Wam za wsparcie dla Gucia. Bez Was nie miałby szansy na lepsze życie.
Gucio zakończył leczenie i aktualnie rozgląda się za dobrym domem - takim z prawdziwego zdarzenia, gdzie będzie otoczony miłością i opieką.
Poznaj Gucia ->
Jeśli chciałbyś by Gucio został członkiem Twojej rodziny - skontaktuj się z nami. Napisz psy@centaurus.org.pl lub zadzwoń do Norberta 535 162 322
Ponieważ Gucio to zazdrośnik ;) - nie może przebywać z innymi zwierzakami.
Więcej informacji o Guciu znajdziesz na jego stronie internetowej.
Staruszek Gucio podnosi głowę, gdy wchodzimy. Nie wstaje. Tutaj, gdzie mieszkał jeszcze chwilę temu, bywało wiele osób. Nie wszyscy dla Gucia byli mili. Czasem ktoś go niechcący nadepnął, inny kopnął ze złością, a czasem komuś wypadł z ręki kawałek kiełbasy. Gucio wtedy szybko go łapał i uciekał do swojego kącika pod zniszczonym stołem.
W oparach alkoholu i stęchłego potu staruszek Gucio spędził całe życie. Tu był jego dom, tu mieszkali jego właściciele. To tu nieraz cierpiał głód, a gdy przyszła choroba, nikt nie interesował się jego losem.
Przerośnięte pazury utrudniały chodzenie, brudne uszy toczyła choroba. Zapchlony, zarobaczony, z zaawansowaną grzybicą, mieszkał cichutko pod swoim stołem, nie skarżąc się na swój los. Gucio, mały kundelek zdany na ludzi, nie miał żadnych szans na jakąkolwiek pomoc.
Mieliśmy wesprzeć właścicieli w leczeniu wyłysiałego Gucia, ale by wesprzeć, to trzeba mieć kogo. Ktoś musi chcieć współpracować. Tam, gdzie mieszkał Gucio, nie było nawet z kim rozmawiać.
Kiedy przyszliśmy po psa, w całym "mieszkaniu" unosił się zapach gazu, kobieta spała, a mężczyzna był w stanie wskazującym na wielodniowe spożycie. Być może nie tylko psa udało się uratować tego dnia.
Zabraliśmy staruszka ze sobą. Właściciel zrzeczenie podpisał bez żalu. Gdy odchodziliśmy, smutny Gucio oglądał się za nim kilkakrotnie. Choć miał tu ciężkie życie, nie zaznał innego.
Dziś Gucio jest w klinice. Chory, słaby, osowiały. Oprócz znacznych wyłysień ma napięte i twarde powłoki brzuszne. Pilnie potrzebna jest diagnostyka i leczenie.
Potrzebne są środki na pobyt w klinice, a później na opłacenie dobrego, domowego hoteliku dla psów.
Gucio to zaniedbany, zmęczony życiem pies. Nigdy nie miał nikogo, kto by się o niego troszczył. Dziś, gdy mityczny Tęczowy Most jest dla Gucia bliżej niż dalej, możemy wspólnie odmienić jego los. Prosimy, pomóżcie Gucia wyleczyć i sprawić by poznał, jak to jest, gdy nie trzeba mieszkać tylko pod starym, odrapanym stołem.
Laden...