Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Mała Milusia bardzo dziękuje wszystkim dobrym serduszkom za wpłaty.
Dzisiaj wróciliśmy od Pani Doktor, która przeczyściła Milusi uszy, dała witaminowy zastrzyk i strzykawkę z lekarstwem na odrobaczenie. Dyskutowaliśmy nad wzrostem i rozwojem małej Milusi , ale wszystko wskazuje na to, że Milusia będzie taką mikroskopijną kotką.
Po odrobaczeniu za dwa tygodnie kontrola i wtedy możliwe będzie wykonanie badań malutkiej Milusi.
Osłuchowo wszystko w porządku. No cóż - będziemy nosić Milusię w kieszeni kurtki, bo w niej się be problemu mieści :)
Pozdrawiamy Was bardzo serdecznie i gorąco dziękujemy za wsparcie małej Miluśki.
Kilka tygodni temu wraz z 3-ema swoimi koleżankami Milusia została znaleziona w pudełku koło studni w Kocim Rancho, czyli naszej kociej osadzie. W trakcie pierwszej wizyty w Klinice Weterynaryjne Pan Doktor, który badał Milusię powiedział: "Uważajcie na nią, ona jest najsłabsza z nich". Słowa Pana Doktora się spełniły. Reszta jej koleżanek rozwija się prawidłowo, a Milusia jest malutka, wątła i często choruje.
Kochamy Milusię jak resztę zwierzaków, ale ona od początku skradła serca nas wszystkich. Jest jak Calineczka z bajki - i nawet Bunia, nasza osadowa sunia, która nigdy nie miała własnych szczeniąt, poczuła matczyny instynkt. Pilnuje ją, kiedy je siada przy niej i patrzy na nią, kiedy się oddala, przynosi do siebie na kanapę lub w pobliże.
Liże ją jak własnego szczeniaka, a kiedy zbliża się wieczór Milusia wskakuje do Buni i tonie w jej futerku smacznie zasypiając.
W najbliższych dniach musimy pojechać z Milusią do Kliniki i zrobić wszystkie badania. Musimy Kochani wyleczyć ją z kociego kataru, który ustępuje na chwilę i z powrotem powraca. Nie wiemy też, dlaczego Milusia jest taka ospała i nie bawi się tak jak inne kociaki. Czy to objaw jakiejś kociej choroby, czy choroby sierocej. Wiemy jedno - Milusia musi wyzdrowieć!
Gorąco Was prosimy o wsparcie małej kociej królewny. Na chwilę obecną jest nam bardzo ciężko finansowo. Utrzymanie niemałej kocio-psiej gromadki, którą mamy pod swoją opieką sporo kosztuje. Na dodatek w naszym prywatnym samochodzie, który używamy do przewozu zwierzaków do Kliniki i, którym dojeżdżamy do kociej osady, ciągle coś wysiada. Mamy tylko jeden samochód do dyspozycji, staruszek ma już swoje lata, dlatego nie ma się co dziwić, że odmawia posłuszeństwa. A Milusia i jej zdrowie jest teraz najważniejsze. Bez Waszego wsparcia Kochani nie damy rady opłacić wizyt w gabinecie i zakupić lekarstw oraz potrzebnych witamin. Milusia, aby rozwijać się prawidłowo i nie chorować tego właśnie potrzebuje - dobrej jakości karmy dla maluchów i witamin.
Wesprzyj Milusię! Milusia ma tylko nas. Musimy jej pomóc!
Laden...