Pod ścianą długów za leczenie

Doszliśmy do ściany... Nasz dług u weterynarzy przekroczył 10.000 zł. Jeśli nie uda nam się spłacić choć połowy tej kwoty, nasze wizyty zostaną wstrzymane.

Mamy u naszych weterynarzy ogromny kredyt zaufania - przynosimy zwierzaki zeskrobane z ulicy, w tragicznym stanie, a oni je leczą, bez względu na to, czy mamy w danej chwili fundusze na opłacenie leczenia, czy nie. Wiedzą, że trafiają do nas te najbardziej potrzebujące i te najbardziej niechciane... Ale weterynarz też człowiek - jeść musi. Musi opłacić rachunki, podatki, kupić dzieciom buty, opłacić pracowników. W ostatnim czasie trafiło do nas sporo nowych podopiecznych - wiadomo, sezon kociakowy i urlopowy, niechciane koty trafiają na ulicę w ogromnych ilościach. Adopcje w tym okresie są sporadyczne. A nie trafiają do nas kotki zdrowe, zadbane, zaszczepione, bez pcheł i robaków - wręcz odwrotnie.

Musimy Was prosić o pomoc w spłacie długów, bez tego nie będziemy mogli pomagać zwierzakom.