Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Adoptując psa nie zmienisz całego świata, ale świat zmieni się dla tego jednego psa,,
Jeżeli śledzicie nasze interwencje to wiecie , że to była jedna z tych interwencji rozrywających serce.
Luna mieszkała w małej klatce.
Była głodna, wyniszczona i rodziła co cieczkę przez długich, smutnych 12 lat.
Możemy dopiero teraz odetchnąć z ulgą.❤️❤️❤️❤️❤️❤️
Dzięki Wam jest leczona. Dostała to co najlepsze i żyje.
Naprawdę mieliśmy chwilę rozpaczy, że się nie uda. Została przetoczona krew.
Codziennie dzięki cudownej opiekunce Pani Dorocie Nowak zjada 2- 3 kg wołowiny.😍😍😍🥰🥰🥰🥰❤️
Jest po operacji. Zagrożenie życia minęło.
Dziękujemy Pani Dorocie za adopcję.
Za to że przyjechała 500 km.
Za to że daje jej godność i miłość.
Za to że ostatnie jej lata będą cudowne.😍😍😍
I Wam Kochani dziękujemy, że nas nie opuszczacie.
Za to że udało się opłacić tak drogie leczenie.
Za to że dajecie nam siłę trwać.😍😍😍
Złożone zostało zawiadomienie do Prokuratury. Chcemy ukarania właściciela i zawalczymy o zakaz posiadania psów!
Kłaniamy się nisko. Luna Wam dziękuje)))
EDYCJA!2020-02-02
Kochani Jesteście tak cudowni. Brakuje słów podziękowań. Luna przybiera na wadze, ma cudowny charakter, powolutku poprawiają się wyniki! Za tydzień jak morfologia będzie dobra planujemy operację listwy mlecznej ze sterylizacją( trzymajcie kciuki.
Mamy zrzeczenie właściciela i powiemy Wam w sekrecie że cudowna rodzina czeka z nieciepliwością żeby ją adoptować. Trzymamy kciuki żeby się wszystko udało) Dziękujemy i damy znać ) Animalsi z Gorzowa
To ona - Luna. Są takie interwencje i takie psy, które wywołują w nas krzyk rozpaczy.
Są takie uczucia wstydu za człowieka.
Są takie myśli bezradności, że bolą.
Są takie chwile, że nie mamy sil patrzeć psu w oczy, żeby wybaczył.
Są takie chwile jak ta, gdy poznaliśmy Lunę.
Są takie emocje, których nie da się zapomnieć i nie da się zrozumieć.
Nie chcemy wyobrażać sobie jej bólu. On widoczny jest na pysku i w oczach. Tak zraniona i tak samotna. Ona nie chce już żyć. Widzimy to w jej oczach. Dlaczego zapytasz?
Opowiemy Ci historię życia psa... Gdy się urodziła, myślała, że będzie szczęśliwym psem.
Ale niestety stało się inaczej. Przycięto jej uszy, gdyż jestem Dobermanem.
Była w hodowli do rozrodu. Rodziła stale, a jej ciało było coraz słabsze i słabsze. I gdy już była nieprzydatna oddano Lunę "pseudo miłośnikowi" dobermanów. Myślała, że ludzie są dobrzy. Myślała, że ktoś pokocha.
Kolejny raz doznała krzywd głodu, chłodu, wielu ciąż, samotności i brudnej klatki. Zawsze z innym samcami i swoimi dziećmi w małej przestrzeni. Bez biegania, ciepłej dłoni i szacunku człowieka. W malutkim kojcu ciężko było się poruszać, gdyż pod nogami były dziurawe palety. Nogi wpadały w szczeliny. W zimnej budzie zagłodzonemu prawie psu musiało być przeraźliwie zimno. Była wiecznie głodna i w chorobie. Nigdy nieleczona.
Jej psie dzieci sprzedawano, a gdy umarł jej kompan prawdopodobnie z powodu zagłodzenia, do klatki wsadzono nowego. Zabierzemy go, obiecujemy... Nie miała już sił. To był ostatni moment. Inspektorzy Animals Gorzów zabrali ją ze szczeniakiem, który jest także wychudzony i miał gorączkę. Dzisiaj został zawieziony do Hotelu. Jest bardzo przestraszony. Przyrzekamy, że sprawa trafi do sądu, aby ten człowiek nie krzywdził już zwierząt.
"Pan" uważa, że kocha dobermany i inne rasowe psy więc powiedział, że na pewno będzie miał psy. A My, Animalsi, obiecujemy Ci Luna, że tak nie będzie!
I zawalczymy o Ciebie. Nie chcemy już płakać... Nie mamy sił. Tu płacz nic nie pomoże.
Anemia, guzy, wychudzenie, wycieńczenie i starość... To Luna. Zauważ ją! Luna jest w szpitalu. Rokowania ostrożne. Walczymy. Pomóżcie, prosimy.
Tel w sprawie ewentualnej adopcji 502401818 Gorzów Wlkp.
Luna jest w szpitalu... Rokowania ostrożne... Walczymy
Laden...