Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Niestety nie udało nam się uzbierać całej kwoty na kojec tutaj. Na szczęście poratował nas Pan Piotr z Wąbrzeźna, który charytatywnie przejechał na wózku inwalidzkim 125km! dla naszego Rokiego i uzbierał fundusze na kojec. Kojec niedawno przyjechał i Roki jest bezpieczny. Szukamy mu kochającego domu.
Na zdjeciu nowy kojec przedstawia Wam Plebanka, która rownież czeka na dom.
Muszę poprosić was o pomoc. Zaraz postaram się wytłumaczyć, o co chodzi opisując wam historie pewnego bardzo uroczego, ale niebywale niegrzecznego psa o imieniu Roki.
Roki został znaleziony porzucony na polu na wsi pod Rypinem. Znalazła go para naszych ówczesnych wolontariuszy i wzięła do siebie tymczasowo. Niestety ich psy nie polubiły gościa i musiał awaryjnie zostać zamknięty w pomieszczeniu gospodarczym.
Wolontariusze zadzwonili do mnie z prośbą o przyjęcie psa do fundacji. Jako że byliśmy w środku przeprowadzki koni, jedyne wolne kojce mamy nieszczelne, a dodatkowo wiedziałam, że Roki jest młodym energicznym psem wstępnie nie zgodziłam się go przyjąć. Po kilku prośbach jednak uległam, bo szkoda mi go było i wolontariusze obiecali naprawić mi kojec, zanim przywiozą psa. Musiałam mieć możliwość zabezpieczenia na początku nowego psa w kojcu, bo nie wiedziałam jaki ma stosunek do innych psów, do kotów i koni. Wiem, że wiele psów trafia do nas od razu luzem do stada, ale to zazwyczaj stare i słabe psy, a nie młode, silne samce.
No więc przyjechali, załatali dziurę w kojcu i przywieźli psa. Miałam wątpliwość co do trwałości łaty, ale pies wyglądał na bardzo wystraszonego, cichego i schował się do budy, więc pomyślałam, że pewnie prowizoryczne zabezpieczenie wystarczy na start. Ostrzegłam ich, że może uciec i że trzeba wrócić to poprawić. Nie zdążyli naprawić. W sumie to już później do nas nie wrócili, a ja zostałam z takim młodym łobuzem na karku. Rokiego następnego dnia już nie było rano w kojcu. Nie uciekł tam, gdzie była łatana dziura. ROKI ROZPRUŁ CAŁY BOK KOJCA! Myślałam, że już po nim, ale Roki nie uciekł daleko. Dogadał się z naszymi psami i siedział na bunkrze. Widziałam, że się pilnował i natychmiast zmienił się z wycofanego, cichego psa w wesołego, pewnego siebie gościa. Postanowiłam dać mu szansę luzem.
Niestety z dnia na dzień Roki robił się coraz śmielszy i coraz bardziej rozrabiał. Rozpruł WSZYSTKIE zagrody i furtki wypuszczając psy z podjazdu na resztę terenu. Rozpruł nowy płot zewnętrzny. Roki nie lubi granic i bardzo sprawnie się z nimi rozprawia. Zaczął polować na psy i konie. Zjednał sobie kilka psów i stworzył mini watahę, która za nim dziurami zaczęła chodzić WSZĘDZIE i rozstawiać wszystkich po katach. Dzień w dzień nadaremnie łataliśmy płoty. Podejmowaliśmy próby zamykania go w różnych wzmacnianych kojcach bezskutecznie. Zamykaliśmy go w domu i bunkrze w pokojach na klucz - Roki otwiera okna używając klamek, jak człowiek normalnie!
Najtrudniejsze w tej sytuacji jest to, że Roki i jego banda biegają poza teren i polują na koty oraz podgryzają konie. Tak być zdecydowanie nie może, ale już sama nie wiem, co z nim począć. Roki kocha wolność, ale w jego wydaniu to wolność jest nie do przyjęcia. Ale ja już nie mam pomysłu jak go ograniczyć. Wiemy jednak, że jedyne czego Roki chce to być przy człowieku. Jak tego człowieka nie ma to się po prostu chłopak nudzi i znajduje sobie zajęcie. Przez chwilę miał tu wolontariusza rezydenta Olafa. Przy Olafie był grzeczny i chodził za nim krok w krok. Olaf potrafił odwołać go od kotów i koni. Spali razem w przyczepie. Niestety Olaf się wyprowadził a Roki został sam ze swoimi psimi kumplami.
Ja nie dam rady zastąpić mu Olafa, jakbym się nie dwoiła i troiła. Więc rozwiązania są dwa: zebrać kasę na solidny spawany kojec i wypuszczać Rokiego tylko pod nadzorem lub znaleźć mu nowy dom. Przy obu opcjach muszę prosić was o pilną pomoc. Jeśli uda się zebrać na nowy kojec a Roki znajdzie dom, kojec na pewno posłuży jak kwarantanna dla nowych psów. Póki co Roki lata luzem po bunkrze z reszta psów, ale nie jest zabezpieczony. Pilnujemy go na zmiany.
Wiec proszę Was z całego serca, pomóżcie nam udostępniając Rokiego oraz zbiórkę. To bardzo pilna sprawa. Nowy spawany kojec 3 x 2m to koszt około 2000 zł +r koszty transportu/montażu.
Laden...