Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Już ponad dwadzieścia pięć lat, w których nie ma dwóch takich samych momentów, dwóch takich samych spojrzeń, czy dwóch takich samych istot. To wiele wspólnych chwil, wiele uratowanych żyć, wiele pożegnań, wielu cudownych ludzi, wiele inwestycji, wiele zmian, wiele działań, wiele uśmiechów i wiele łez... To był czas obfitujący w wiele wydarzeń, zarówno tych radosnych, jak i trudnych. To wiele sukcesów, ale i wiele porażek, wiele wygranych walk o życie, ale i wiele przegranych... To ogromny kawał czasu, to historia, którą razem z Państwem tworzymy już od tylu lat, tylko czy nadal będziemy ją tworzyć? Nawet nie wiemy, jak mamy zacząć, jak przekazać Państwu, że już nie dajemy rady… Znaleźliśmy się w takiej sytuacji, z której chyba nie ma już wyjścia…Przy takiej ilości chorych zwierząt to nie pozwoli nam przetrwać nawet miesiąca… Długo staraliśmy się walczyć sami, ale dzisiaj brak nam już sił i nadziei… Wiemy, że czasy, jakie nastały dotknęły wszystkich. Faktury, rachunki za leczenie naszych zwierząt, codzienne wydatki są przygniatające. Od 25 lat jesteśmy ostatnim przystankiem, ostatnią przystanią dla wielu zwierząt. Najwięcej jest u nas zwierząt trwale okaleczonych, niewidomych, kulawych, przewlekle chorych... i takich, na których świat postawił kreskę… Każdego dnia staramy się, żeby ich przeszłość i cZŁOwiek były tylko złym wspomnieniem, do którego nie warto wracać. Staramy się odmienić ich życie tak, żeby nawet czasami te kilka dni, na jakie do nas trafiają, były tymi najpiękniejszymi, jakie kiedykolwiek przeżyły.Dla tych zwierząt często jesteśmy ostatnią nadzieją. Zawsze staramy się dzielić z innymi tym, co mamy. Nie mamy zbyt wiele, ale wiemy, że dobro podzielone zawsze się mnoży. Czas jest okropnie trudny, trwa już tak długo... Miesięczne kwoty utrzymania opiewają na ogromne sumy. Gdzie to znaleźć? Jak zebrać? Kilka razy było tragicznie, ale teraz osiągnęliśmy całkowite dno… Takie, że nawet nie wiemy, czy jest jeszcze o co walczyć. Nie wiemy, co będzie z nami i naszymi zwierzętami. Co będzie z naszymi zwierzętami? Mamy ich pod opieką aż 500. Czujemy, że zawiedliśmy te nasze zwierzaki, Was i samych siebie. Jesteśmy w chwili obecnej w takiej sytuacji, że brakuje nam już sił i zapału jak zawsze. Zawsze staramy się optymistycznie podchodzić do życia i naszej działalności. Przecież tyle razy się udawało przetrwać, pokonać problemy, przeciwności losu — dzisiaj nie mamy już nadziei. Wstyd nam kolejny raz prosić o pomoc. Czujemy, że się poddajemy. Czy nasza bezpieczna Przystań przestanie istnieć? Wszystko ku temu zmierza…To niestety nie są puste słowa, wyciąg z konta mówi sam za siebie. Drżymy czy nasze zwierzęta czeka głód, czy będziemy mieli za co je leczyć. W chwili obecnej już wiemy, że nie będziemy… Przystań Ocalenie to dom zwierząt, pod swoją opieką mamy głównie zwierzęta starsze, schorowane, wycieńczone ciężką pracą… Zabierane z miejsc, gdzie nie miały szans na życie. Nikt ich nie chciał, każdy postawił na nich krzyżyk. Te niechciane przez nikogo, skazywane na śmierć u nas znalazły opiekę, dom i miłość. To jednak nie wystarczy, aby utrzymać taką ilość zwierząt, potrzebujemy ogromnych ilości pieniędzy. Ta zbiórka to nasz krzyk rozpaczy i wołanie o pomoc. Łzy cisną nam się do oczu, bo wiemy, że wcale lepiej nie będzie, bo z dnia na dzień obserwujemy sytuację w naszym kraju i na świecie, wiemy, że to szybko się nie skończy. Zdajemy sobie sprawę, że coraz więcej osób, niestety będzie rezygnować ze wpierania zwierząt. Jesteśmy przerażeni sytuacją… Jesteśmy przerażeni tym, co czeka nasze zwierzaki…Błagamy Was o pomoc, błagamy o ratunek, o wpłaty, a może ktoś ma zapasy jedzenia i zechce się podzielić z naszymi zwierzętami. Sytuacja jest fatalna. W Przystani Ocalenie jest bardzo ciężko. Nie wiemy, czy przetrwamy ten kryzys finansowy, w którym w tej chwili jesteśmy. Chce nam się wyć z bezsilności, ale nam nie wolno się poddać… Nasi podopieczni zaufali nam, a my podjęliśmy się opieki nad nimi. Ten apel to nasz krzyk rozpaczy, krzyk o pomoc dla 500 ocalonych od śmierci istot, które nam zaufały, pokochały, poznały człowieka od lepszej strony. Razem z Państwem uratowaliśmy setki zwierząt. Każde z nich miało inną historię, inne doświadczenia, inne problemy. Jedne przychodziły do nas na krótki czas, inne są z nami od lat.To tylko dzięki Państwa wsparciu możemy ratować i dawać tym skrzywdzonym istotom dom, w którym często po raz pierwszy mogą doświadczyć miłości, troski i opieki. To dom, w którym jest pełna miseczka, w którym są traktowane z szacunkiem i miłością. Tylko czy ten ich dom to wszystko przetrwa?
Laden...