Potrącony i zostawiony na pewną śmierć. Z krwiakami i ranami na głowie. Ratujmy go!

Tego kota potraktowano jak odpad. Ktoś go potrącił i zostawił na jezdni. Kot miał skończyć swój żywot na poboczu w bólu i cierpienia. Na szczęście, w tym miejscu znaleźli się ludzie, którzy nie przeszli obok, tylko zaczęli szukać dla kota pomocy. Kocurek trafił do przychodni. Lekarze natychmiast się nim zajęli, podali leki i założyli wenflon. Kot miał 40 stopni gorączki. Po podaniu leków, w narkozie, wykonano RTG i usg.  Na szczęście badania nie wykazały złamań ani krwotoków. Niestety, kotek jest mocno potłuczony.  Ma problem z przednią łapką, na którą nie staje. 

Lekarz w karcie napisał tak:

"Z nosa i oczu wypływ ropno-krwisty, kuleje na pkp, ale na RTG brak złamań, stłuczenie i obrzęk po prawej stronie szyi, kilka ran na głowie, kot wychudzony, znieczulony do RTG"