Koci dramat rozegrał się wśród bloków

Dramaty kotów rozgrywają się nie tylko na wsiach. W dużym mieście, wśród betonowych bloków, w jednym z mieszkań rozpoczęła się historia braci - Snu, Caligo i tragedia ich siostry, która nie przeżyła...

Kociaki urodziły się w styczniu. Czy ktoś jeszcze uważa, że kastracja jest czymś złym i nienaturalnym? Na pewno niewłaściwe jest to, co spotkało te kocięta... Ofiary bezmyślnego rozmnażania. Nie chcemy takiego życia dla zwierząt.

Mają niespełna 3 miesiące. Znajdując się jeszcze pod opieką dotychczasowego właściciela, zachorowały na koci katar. Brak troski, problemy natury psychicznej i wielkie zaniedbanie opiekuna spowodowało nie tylko zniekształcenia w ich wyglądzie, lecz przede wszystkim groźne skutki zdrowotne.

Bracia tracą wzrok. Uszkodzenia są bardzo duże. Snu musi przejść zabieg usunięcia gałki ocznej - już za późno na ratunek. Caligo nie widzi na jedno oko. Koty są wychudzone i bardzo słabe. Wyglądają na znacznie młodsze, niż są. Niezbędne jest wzmacnianie suplementami oraz żywienie dobrą karmą. Bracia muszą odbywać regularne wizyty w gabinecie weterynaryjnym w celu kontroli stanu zdrowia oraz w ramach leczenia, które zamierzamy kontynuować.

Prosimy Państwa o wsparcie w tej trudnej sytuacji. Aktualnie mamy wiele chorych zwierząt. Nasze ostatnie faktury, między innymi za leczenie Molly chorej na nowotwór i postrzelonej Cziki, opiewają na kwotę 18 000 zł.

Mimo wielkich serc naszych Darczyńców nie udało nam się uzbierać pełnych kwot, zaś fundacja nie posiada tak wysokich zasobów finansowych. Jesteśmy zadłużeni, bez pomocy naszych Darczyńców nie będziemy mogli pomóc tak, jak należy. To nasza misja, którą rozpoczęliśmy i w której nie możemy zawieść. Tu chodzi o kocie życia. Sprawmy, aby już więcej nie musiały cierpieć... Kiedy uda nam się wyleczyć chłopców, zostaną wykastrowani, bo historia nie może się powtórzyć...

Błagamy Was o pomoc i za wszystko z całego serca Wam dziękujemy.