Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za pomoc w opłacenie leczenia Karmelka i Myszki.
Opłaciliśmy poniższe faktury za Karmelka i Myszkę które razem wyniosły 4.061 zł 🎉
A co u Karmelka i Myszki? Oba psiaki trafiły pod opiekę Psierocińca 💗 z całego serca dziękujemy Wszystkim za pomoc 💗
Kochani, do tej pory nie możemy wyjść z szoku. Dwa psie nieszczęścia na jednej z posesji w gminie Stężyca, to coś, co zapadnie nam w pamięć na długo...
Osoba zgłaszająca zauważyła dwa psy idące ulicą między domami, udało jej się dotrzeć do posesji, na której mieszkają psy i powiadomiła nas o sprawie. Niestety wszelkie jej obawy dotyczące opisywanego stanu zwierząt się potwierdziły. Poznajcie więc dzisiejszych bohaterów naszego wyjazdu...
Trzęsące się wyłysiałe stworzenie w typie yorka to około 16/17-letni Karmel, z kolei ciemna sunia z guzem wielkości grejpfruta to Myszka w wieku około 15 lat.
Na posesji zastaliśmy właścicielkę, która z początku była bardzo zdziwiona naszym przyjazdem, bo według niej psy mają dobrą opiekę, szczęśliwe życie, są pod opieką lekarza weterynarii i wszyscy domownicy traktują je jak równoprawnych członków Rodziny... Według kobiety Karmel był leczony w jednej z lecznic w Dęblinie pod kątem oczu, chorób skóry i wszystkiego, co tylko było konieczne.
Według nich Myszka również była pod opieką lekarza weterynarii, który stwierdził, że guz jest nieoperacyjny, nowotworowy i pies może z nim żyć. Rodzina nie potrafiła jednak wskazać, na podstawie jakich badań lekarz tak twierdził i tu zapaliła nam się w głowie lampka. Psy według rodziny były odrobaczane i na pewno mają szczepienia.
Czy można tak bardzo kłamać? OWSZEM, MOŻNA.
Przyznajemy, że z początku było nam żal ludzi, próbowaliśmy znaleźć rozwiązanie dla tej sytuacji, bo wydawało się, że zależy im na dobru zwierząt, jednak prawda wyszła na jaw gdy wszystkie lecznice w Dęblinie szybko nam potwierdziły, że psy nie były odrobaczane, szczepione przeciwko wściekliźnie, Myszka z guzem nigdy nie była u lekarza weterynarii, nie ma ŻADNYCH jej wizyt w lecznicach, a Karmelek w typie yorka z kolei był w lecznicy raz. Rok temu, po krople na oko. To była jedna, pojedyncza wizyta tego psa.
Zapadła natychmiastowa decyzja o odbiorze psów. Rodzina kłamała, bojąc się konsekwencji, na szczęście też zrzekła się zwierząt na rzecz naszej Fundacji i zostały przez nas przewiezione do Lecznicy przy ul. Norwida w Puławach.
Na razie niewiele wiemy, poza tym, że musimy przygotować się na długie i kosztowne badania i leczenie psów...
Na pewno psiaki muszą mieć komplet badań z krwi, moczu, kału, USG, RTG, konsultacje okulistyczne, wszystko tak naprawdę co tylko się da. Jest kiepsko.
Karmelowi z oka, albo raczej jego pozostałości, bo ciężko stwierdzić czy jest tam jeszcze oko, cieknie śmierdząca ropa, na drugim oku jest lekko widoczna zaćma. Pies ma podejrzenie nużycy, ma duże ubytki sierści na grzbiecie i łapach, na uszach nie ma sierści wcale. Karmel nie ma również połowy dolnej żuchwy, ma chyba tylko jednego zęba. Język wisi mu na wierzchu cały czas... Pies ma przerośnięte pazury, jest lekko wychudzony, ma wyczuwalne kości kręgosłupa, żeber i miednicy.
Myszka z kolei ma ogromnego guza na listwie mlecznej, prawdopodobnie chore uszy, bo jest w nich dziwny nalot i jakaś zmiana. Guz jest gorący, nabrzmiały i okropnie ciężki... Badania wykażą, co tak naprawdę się w nim kryje i jaki jest jego charakter.
Kochani, trzymajcie mocno kciuki za psy. Rokowania Karmelka są na razie ostrożne, nie wiadomo co dalej z nim będzie, bo jego stan jest słaby. Myszka jest w lepszym stanie, co widać gołym okiem, ale czeka ją poważna operacja, co nie jest dla nas ani dla niej łatwe...
Jeśli wszystko pójdzie dobrze, psiaki będą mogły na stare lata pójść do nowych domów. Szukamy dwóch domów stałych, nie mamy domów tymczasowych a na hotel nas nie stać. Psiaki są bardzo łagodne, nie wykazują agresji, tolerują koty i inne zwierzęta.
Błagamy o pomoc w zbiórce, która pomoże nam opłacić faktury za zwierzaki. Nie stać nas na kolejne kosztowne leczenie, ale nie mogliśmy zostawić tych psiaków na pastwę losu...
Laden...