Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Porzucona, niechciana, odtrącona, odesłana w inne miejsce. Tylko listonosz nie znalazł adresata...
Nie porzuca się kogoś, kogo się kocha, powiesz. Dropsi się nie porzuca! Nie porzuca się kogoś, kto Cię kocha, powiesz. Nie porzuca się kogoś tylko dlatego, że jest chory. Ale ją to spotkało. Kochała i myślała, że jest kochana. Ale było inaczej.
Nie spełniła oczekiwań. Nie wpasowała się w przekonanie, że mały, słodki psiak to zabawka i ozdoba domu. Bo idzie wiosna. Bo fajnie mieć psa. Bo sąsiedzi mają psa. Bo był program w TV, że pies to fajna sprawa. Że szczeniak to przytulanka, która spełni wszystkie życzenia domowników. A przecież największy ból, jakiego można doświadczyć, to kochać, ale nie być kochanym.
Jej życie od początku nie było łatwe. Zapewne przyszła na świat w jednej z pseudohodowli. W miejscu, gdzie miłość nie zagląda zbyt często. W miejscu, gdzie mieszka ból i cierpienie. Nie znała innego świata. Nie wiedziała, że można inaczej żyć. Mała Dropsia – szczeniak, zagubiony w świecie, gdzie pieniądze liczą się bardziej niż życie. I kiedy pewnego dnia dostała szansę na nowy dom, myślała, że wszystko się zmieni. Bo przyszli dobrzy ludzie i wykupili ją. Nie rozumiała jeszcze wiele, ale śniła o lepszym miejscu. I sen miał się spełnić. Jej nowi właściciele zapłacili 300 zł i zabrali ją do siebie. To kolejny taki przypadek, o którym słyszymy w tym miesiącu.
Ale brutalny świat nie dał o sobie zapomnieć. Dropsia okazała się chora. Często wymiotowała, skomlała z bólu i drapała się. Próbowała porozumieć się ze swoim nowym właścicielem, pokazać jak cierpi. Jednak ten postanowił ją oddać. Zwyczajnie pozbyć się problemu. Nie było miejsca na współczucie, nie było szans na pomoc. Lepiej zrzucić z siebie obowiązek i oddać pieska w inne ręce. Bo przecież nie tak miało być. Miała być zdrowa, miała być grzeczna, miała być idealna.
I tak szczeniak trafił do nas. Porzucony jak paczka z napisem „odrzut”. Jak niepotrzebny balast, którego trzeba się szybko pozbyć. Życie znów nie oszczędziło Dropsi. Znów los z niej zadrwił. Znów musiała walczyć o przetrwanie. A miało być inaczej... Miała być kochana, miała być bezpieczna. Miała mieć dom. Choroba przekreśliła wszystko, sny nie miały szansy na spełnienie. Dropsia znów śni pieskie sny o kochającym domu i rodzinie. A teraz czuje się porzucona, smutna, niewiele warta, oszukana i samotna. Czuje, że jej niepewny los jest teraz w naszych rękach. A my musimy pokazać jej, że ludzie potrafią kochać, że potrafią podarować dobro i bezpieczeństwo. Musimy wlać w jej smutne spojrzenie trochę życia i radości.
Dropsia przebywa w klinice. Razem z innymi psiakami, z którymi łączy ją tylko to, że też nie znalazły jeszcze swojego miejsca. Chcemy się nią zaopiekować. Chcemy rozpocząć odpowiednie leczenie, chcemy zrobić niezbędne badania. Dlatego prosimy Cię dziś o pomoc. O pomoc w sfinansowaniu jej pobytu w klinice, w sfinansowaniu leczenia oraz zakupie odpowiedniej karmy i leków, a później w opłaceniu hotelu. Przecież ta mała istota sama sobie nie poradzi. Już i tak wiele zniosła. Już i tak wiele doświadczyła. Porzucona, odrzucona, niechciana. Odesłana do nas.
Bo listonosz nie znalazł adresata. Dlatego apelujemy do Ciebie i Twojego serca. Może w nim szczeniak znajdzie swoje miejsce? Może zamieszka w Twoim sercu, bezpieczny i zaopiekowany?
Laden...