Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Przyjaciele, bardzo dziękujemy za pomoc w ratowaniu małego Dyzia.
Po wielu niespodziewanych zawirowaniach nareszcie możemy powiedzieć, że jego cierpienia dobiegły końca. Lekarze uporali się z parwowirozą, którą Dyzio zaraził się w klinice. Gdy jego stan się poprawił został przeprowadzony zabieg wyciągnięcia stabilizatora z łapki. Psiak zniósł wszystko bardzo dzielnie.
Teraz, jak widać na nagraniu, Dyzio odzyskał humor i energię i powoli przyzwyczaja się do nowej rzeczywistości.
Dziękuję wszystkim, którzy wsparli tego biedaczka w jego walce o lepsze jutro. Gdyby nie Wy Dyzio nie dałby sobie rady. Jesteście wielcy.
Dyzio padł ofiarą ludzkiego okrucieństwa. Lekarze walczą o jego życie, jednak jego stan jest krytyczny. Potrzebna jest pilna operacja i specjalistyczne leczenie!
Dyzio został znaleziony w stanie, który mrozi krew w żyłach. Leżał przeraźliwie wyjąc z bólu, zupełnie bezbronny, pozostawiony na pastwę losu. Dla wielu ludzi był „tylko kolejnym bezdomnym psem”, istotą bez znaczenia, na którą nikt nie zwracał uwagi. Nikogo nie interesowało, że to dopiero szczeniaczek, maleńkie psie dziecko. Dopiero kobieta, która akurat przechodziła w okolicy, zwróciła na niego uwagę i rozpoczęła misję ratunkową.
Dyzio w trybie pilnym trafił do naszej zaprzyjaźnionej kliniki weterynaryjnej. Psiak cały czas rozpaczliwie piszczał z bólu, nie mógł stanąć na łapkach, które były ewidentnie zniekształcone. Nawet najmniejszy ruch czy dotyk powodował u niego niewyobrażalny ból, który przeszywał całe jego maleńkie i zmasakrowane ciałko.
Dopiero po podaniu środków przeciwbólowych udało się go zbadać. Okazało się, że jego dwie przednie łapki są złamane, a wręcz zmiażdżone! Złamania są wieloodłamowe, jakby ktoś zrobił mu to specjalnie… Jego brzuszek jest bardzo bolesny, w trakcie USG okazało się, że psiak ma uszkodzoną nerkę oraz moczowód. Nie wiemy co dokładnie się stało, ale obrażenia wskazują na to, że padł ofiarą ludzkiego okrucieństwa. Jego poturbowane ciałko jest dowodem na to, jak bezduszni potrafią być ludzie.
Niestety stan tego maleństwa jest krytyczny. Nie mamy pojęcia co przyniosą najbliższe dni, ale będzie to walka o życie Dyzia, które tak naprawdę dopiero się zaczęło, a już spotkała go taka krzywda. Łzy same cisną się do oczu, a serce pęka na pół… Jak można było go tak bestialsko potraktować?
Jego stan wymaga natychmiastowej, intensywnej opieki weterynaryjnej – operacji, leczenia i rehabilitacji. Przed nim długa droga do zdrowia, ale nie możemy się poddać. Proszę, pokażmy mu, że nie wszyscy ludzie są potworami. Błagamy o pomoc dla tego biedaczka, nie jesteśmy w stanie zmienić przeszłości, ale możemy zadbać o to by nigdy więcej nie spotkała go taka tragedia. Każda forma wsparcia dla tego biedaczka jest bezcenna, nawet najmniejsza wpłata czy udostępnienie jest w tej chwili na wagę złota!
Koszty jego leczenia będą horrendalnie wysokie, ale nie pozwólmy, aby to przekreśliło jego szansę na powrót do zdrowia. Niech Wasze wsparcie będzie dla niego nową drogą – drogą do zdrowia, szczęścia oraz bezpieczeństwa. Nie bądźcie obojętni. Dyzio zasługuje na miłość, na troskę i na życie bez bólu. Razem możemy uratować to maleństwo!
Jeśli masz pytania napisz na fundacja@fundacjakubusiapuchatka.pl lub zadzwoń +48 882 032 002
Zbiórka obejmuje koszty leczenia, lekarstwa, opłacenie weterynarza oraz suplementy i dobrej jakości karmę.
Zobacz więcej - www.fundacjakubusiapuchatka.pl
Laden...