Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Przepięknie Wam dziękujemy :) Bez Was pomocy nie udało by się...
Trzy maluszki znalazły domki, Lexa nadal szuka.
Myślałem, że tak ma być, że koty żyją na dworze a jak chorują to muszą sobie same radzić. Dostawaliśmy co prawda od ludzi jedzenie, ale mama nas nauczyła, że ludzi trzeba się bać i pod żadnym pozorem nie wolno dać się dotknąć. Dzielnie więc unikaliśmy wszystkich ludzi, nigdy nie podeszliśmy na bliżej niż kilka metrów.
I pewnie byśmy żyli nadal na działkach gdyby nie to, że bardzo nam się pochorowały oczka i ludzie, którzy nas karmili poprosili ciocię o pomoc. Moja siostra Lexy i brat Toby mają okropnie zaropiałe oczka, ale na nie widzą, ja na moje nie widzę nic, nie mogę nawet oczek otworzyć.
Ciocia złapała nas do takiej specjalnej klatki i zabrała do lekarza dla kotów. Na początku dzielnie się wyrywaliśmy, a Lexy nawet pokazywała ząbki, dokładnie tak jak nas mama nauczyła, ale po kilku minutach okazało się, że ciocie nie są takie straszne. No i dostaliśmy jedzonko, nigdy nie jedliśmy czegoś, co by tak ślicznie pachniało. Wiecie, ja myślałem że nic nie da się zrobić z moimi oczkami, myślałem że po prostu przestanę na nie widzieć i że tak ma być, ale ciocie mówią, że chore oczka się leczy i że ja mogę jeszcze widzieć.
Ja, Morfi i moje rodzeństwo Toby, Lexa i Batmanka bardzo chcielibyśmy wyzdrowieć i poznać trochę bardziej ludzi, bo podobno ludzie mieszkają w swoich domach z kotkami, a takie kotki mają zawsze pełne brzuszki, jest im ciepło i sucho, i nie chorują. Ciocie nie mają tyle pieniędzy, żeby opłacić nasze leczenie, badania i pobyt w szpitalu dla kotów i my pomyśleliśmy, że może nam pomożecie jak ślicznie Was poprosimy…
Takich kociąt jest mnóstwo, rodzą się obok ludzi, ale są na tyle nieufne, że nikt nawet nie próbuje znaleźć im domów. Takie maluszki rzadko dożywają swoich pierwszych urodzin, przeważnie umierają zimą, z zapchanymi noskami, niewidome, ze zniszczonymi oczkami. Tą czwórkę udało się złapać i dać im szansę, nie tylko na życie i zdrowie, ale też na dom, w którym mogą dożyć kilkunastu lat. Maluszki wymagają przynajmniej dwutygodniowego pobytu w lecznicy, musimy wykonać im testy na choroby zakaźne i po zakończeniu leczenia zaszczepić.
Nie potrafiliśmy odmówić kociakom pomocy, ale zupełnie nie mamy funduszy na opłacenie ich leczenia. Błagamy Was o pomoc dla Morfiego, Toby’ego, Lexy i Batmanki.
Laden...