Maleńki Edziulek zbiera na leczenie i amputację oczka!

Śnieg, zimno, głód, choroba... Maluszek widoczny na zdjęciu, błąkał się po Popowie koło Wronek. Płakał rozpaczliwie i szukał pomocy.

Niestety, ostatnie mioty kotek wolnożyjących, mają małe szanse na przeżycie. Kociaki bez pomocy dobrych ludzi, umierają straszną śmiercią... Ten maluch miał szczęście. Zauważyła go Dobra Dusza.

Niestety na ratowanie oczka było już za późno. Koci katar zrobił swoje. Maluch bardzo chory, wyziębiony, zagłodzony, zarobaczony, zapchlony, temp. dochodziła 41° C , silna biegunka, ogromny stan zapalny oka, oko niewidzące, ogólne wyniszczenie organizmu. Ogrom cierpienia. Złe rokowania.

Weterynarz proponował skrócenie cierpienia. Nie zgodziłyśmy się. Dałyśmy maluszkowi szansę. Wiedziałyśmy, że to kocie dziecko ogromnie cierpi, ale nie miałyśmy gdzie go umieścić. Szukałyśmy rozpaczliwie domu tymczasowego. Tylko wtedy mogłybyśmy mu pomóc. I ... UDAŁO SIĘ! Operacja musiała być przeprowadzona natychmiast. Szybka diagnostyka, testy na fiv/felv,fpv, leki.

Dzisiaj krasnalek jest już po operacji usunięcia gałki ocznej. Ma ogromną wolę walki o swoje życie, dał radę malutki wojownik. Kochany szkrabuś już dochodzi do siebie, dobrze sobie radzi. W końcu nie będzie go już nic bolało. Jesteśmy bardzo szczęśliwe, że kolejnemu maluszkowi udało się pomóc. Jeszcze leczenie, po kilkunastu dniach zdjęcie szwów.

Trzymajcie kciuki za małego!

Kochani, musimy jak najszybciej zapłacić fakturę za leczenie i amputację oczka. Ten rok jest dla nas naprawdę koszmarny pod względem finansowym. Przepięknie prosimy Was o pomoc dla  Edziulka!