Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Pięknie dziękujemy za wsparcie dla Plasterka i Balsama. oba pieski są już na tymczasie, zaczipowane, wykastrowane. Przebywaja na podwórku Uli , chodzą na spacery z całym stadem, pomagają przy zbiorze siana dla naszych koni. Plasterek długo pozostawał nieufny, ale z każdym dniem bardziej się przekonuje do ludzi, jest radosny i żywiołowy. Balsam jest już całkowicie gotowy do adopcji pod względem psychicznym i jest już ogłoszony. Na efekty miejmy nadzieję, nie będziemy długo czekać, bo to piękny psiak. Plasterek zapewne niedługo też będzie ogłoszony. dziękujemy raz jeszcze za 100 procent na zbiórce psiaków!!!
Jest zimna, ciemna noc na osiedlu w Skarżysku. Dwa małe, kanapowe pieski bezskutecznie proszą o wejście do domu.... Nie rozumieją, że ich pani umarła a do mieszkania wkroczyli krewni. Nie życzą sobie psów. Zostawili je na zimnie, przed blokiem. Po trzech dniach obcy ludzie przynieśli im wodę i coś do jedzenia, ale pieski nadal próbują skrobać łapką do własnych drzwi. Wyp.....!!! - słyszą przez okno... Nie rozumieją, co się stało, gdzie jest pani, dlaczego je zostawiła przed domem. Szczekają, płaczą, piszczą. To denerwuje innych sąsiadów. Zgłaszają psy do miejscowej hyclowni. A oto co je tam czeka:
Najpierw odłowienie do klatki. Transport do osobnego karceru, w którym będzie kwarantanna. Bezduszny lekarz zakwalifikuje starszego do uśpienia. Młodszy zostanie wrzucony sam do kojca, z którego nie wyjdzie, dopóki nie zostanie wyadoptowany byle gdzie. Na łańcuch, na zabawkę dla dzieci, na zatracenie, byle wyjechał, byle kasa za odłowienie została w kieszeni. Jeśli to nie nastąpi w miarę szybko, również zostanie uśpiony, a w najlepszym razie wywieziony do innej gminy i porzucony w zupełnie obcym miejscu.
Tak funkcjonuje każda prywatna mordownia w tym kraju.
Dobra wiadomość jest taka, że zdążyliśmy w ostatniej chwili. Hycel już po nie jechał. Pieski są bezpieczne w hotelu. Bezpieczne i bardzo nieszczęśliwe. Tulą się do siebie, pocieszają nawzajem... Nie wiem, jak się potoczą ich losy w fundacji, czy w ogóle można będzie je jakoś rozdzielić? Kto im zwróci utracone szczęście? Na razie są nierozłączne i przerażone obcym miejscem, innymi psami, budą i kojcem. Ale są już nasze i zrobimy wszystko, żeby jeszcze kiedyś miały kochający, ciepły dom. Na razie musimy ogarnąć zabiegi, szczepienia, utrzymanie w hotelu. Apelujemy także o dom tymczasowy, one mieszkały w cieple, spały na kanapie, nie odnajdują się w warunkach kojcowych! A innych w tej chwili nie mamy jak im zapewnić...
Kolejny raz osierocone psy nie znajdują żadnego oparcia w rodzinie. Ludzie, gdzie Wasze serca? Gdzie empatia dla tych, które były kochane? Gdzie szacunek dla uczuć zmarłego, przecież nie chciał ich tak zostawić! Kolejny raz ratujemy psa, który po stracie właściciela zostaje wyrzucony jak śmieć. Człowiek, który jest zdolny tak potraktować wrażliwą, wierną, bezbronną istotę - jest dla mnie kawałkiem drewna.
BALSAM i PLASTEREK bardzo proszą o pomoc w nieszczęściu, jakie ich nagle spotkało...
Laden...