W kalendarzu były imieniny Eugeniusza, stąd kot dostał w lecznicy na imię Żenia!

Starszy Pan, który poprosił o pomoc dla niego, mówił do niego ładnie: "mój Ty Przyjacielu!". Starszy Pan był chyba jedynym przyjacielem kota. Kot stołuje się ze stadem kotów z chaty w Mostach (k. Kosakowa).

Może kiedyś miał dom... nie wiadomo. Teraz kot chory, a opiekuna brak! To wiekowy kocur. Jest przemiły, tulący się i gadający. Widać, że zna człowieka i bardzo dobrze się przy nim czuje. Kot jest wyniszczony, chudy i niestety przesiąknięty zapachem mocznika.

Trafił do lecznicy weterynaryjnej w ostatniej chwili, ponieważ już od kilku dni nic nie jadł i nie mógł się podnieść. W lecznicy wykonano szereg badań. Diagnoza: chore nerki! Wysoki mocznik, tragiczny fosfor i wysoka kreatynina. Żenia otrzymuje pomoc weterynaryjną.

Będzie też potrzebował nowego domu, bo przecież na dwór nie może już wrócić. Daliśmy mu nowe imię, wierzymy, że można mu dać nowe, dobre życie. Z góry dziękujemy Wam za wsparcie!