Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Drodzy Przyjaciele, Fasolka jest u nas już od dziesięciu dni, ale cały czas zapominałem nagrać z nią filmiku. Na szczęście mi przypomnieliście 🙂
Fasolka szybko zaaklimatyzowała się w stadzie. W tej chwili zachowuje się, jakby zupełnie zapomniała ten straszny czas, kiedy była u handlarza. A może nadal go pamięta, ale myśli, że to był tylko zły sen?
Najważniejsze, że Fasolka jest tutaj z nami. Że jest bezpieczna i nic jej już nie grozi. Za to wszystko dziękuję Wam z całego serca.
Po Fasolkę handlarz pojechał sam. Czekałem na niego pod bramą, więc widziałem, jak wjeżdża na błotniste podwórko samochodem z rozklekotaną przyczepą a zaraz potem wyprowadza z niej malutką, przerażoną i zdezorientowaną, czarną jak smoła kuckę.
Widzę, że Fasolka się boi, ale idzie za handlarzem. Momentami zatrzymuje się i rży przenikliwie. Czy woła swoich poprzednich opiekunów? Czy konie, z którymi wcześniej mieszkała? A może sprawdza czy tu, w tym dziwnym, niepokojącym miejscu jakieś inne kucyki odpowiedzą na jej wołanie? Ale nikt jej nie odpowiada, tylko ten zły człowiek szarpnięciem za linę przywołuje ją do porządku.
Handlarz wprowadza Fasolkę do obory i nie zważając na jej rżenie przywiązuje ją haka w ścianie. Nie przejmuje się niepokojem Fasolki. Raz czy dwa szturcha ją dość mocno, kiedy uznaje, że kucka za bardzo się kręci. Tak jakby to mogło Fasolkę uspokoić…
Czy konie potrafią wyczuwać intencje ludzi? Być może tak, bo Fasolka spogląda w moją stronę coraz częściej. Widzę, że u mnie próbuje szukać ratunku. Nadal rży, ale teraz już wprost do mnie, jakby prosiła mnie o pomoc. Czy to możliwe?
Kochana Fasolko, na razie muszę cię tu zostawić… Pewnie myślisz, że po prostu sobie idę, że nie obchodzi mnie twój los. Nie Fasolko, tak nie jest. Ja tylko nie potrafię ci tego wytłumaczyć, choć bardzo bym chciał. Żeby ci pomóc, muszę wracać. Muszę prosić dobrych ludzi, żeby zlitowali się nad tobą, bo bez nich ja również jestem bezsilny. Bez nich nie ochronię cię ani przed handlarzem ani przed rzeźnikiem.
Transport Fasolki do rzeźni jest umówiony na jutro. Handlarz odwoła go tylko, jeśli dziś dostanie ode mnie 1000 zł zaliczki. Spróbujmy zebrać te pieniądze i uratować tą małą niewinną kuckę.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Laden...