Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za wsparcie dla Felisia. Kotek czuje się dobrze, jednak jest pod stałą opieką lekarzy.
Poznajcie historię Felisia, zwykłego buraska zgarniętego z ulicy dwa lata temu. Był malutki, nie bał się człowieka. Tulił się, barankował i rozkosznie mruczał… Czy go ktoś wyrzucił? Czy komuś zginął? Zadawaliśmy sobie to pytanie. Nie potrafiliśmy znaleźć sensowej odpowiedzi. Szukaliśmy właściciela, łudziliśmy się, że komuś uciekł, ale były to tylko nasze pobożne życzenia. Nikt się nie odezwał. I tak kotek został z nami, bo po wizycie w przychodni okazało się, że ma białaczkę.
Pokochaliśmy go i staraliśmy się, by jego życie było szczęśliwe. Nigdy nie ogłaszaliśmy zbiórki dla niego, bo praktycznie dawaliśmy sobie radę, a i on czuł się dobrze i nic mu nie dolegało.
Takich historii jest bardzo dużo, one raczej nie wzruszają, nie łapią za serce, nie powodują natychmiastowego odzewu w postaci wpłat na konto fundacji. I pewno nigdy nie usłyszelibyście o przemiłym Felisiu, gdyby nie wczorajsze zdarzenie. Wieczorem (19.03) znaleźliśmy go w pokoju na podłodze, leżał i ciężko dyszał. Na cito odwieźliśmy go do przychodni, gdzie został w kocim szpitaliku.
Niestety kolejnego dnia rano nie było lepiej, choć całą noc był pod tlenem. Stan jego zdrowia był niestabilny i nie można mu było początkowo zrobić zdjęcia RTG. A kiedy już w miarę się ustabilizował, okazało się że ma zapalenie oskrzeli i płuc.
Feliś jest bardzo słaby, jego stan jest cały czas mało stabilny, a nosicielstwo białaczki nie poprawia rokowań. Czeka go długie leczenie i kilkudniowy pobyt w lecznicy.
Wszystko to generuje olbrzymie koszty. Trzymamy w fundacji kciuki, by wyzdrowiał i nie dopuszczamy myśli, by było inaczej. Liczymy na Wasze piękne serca i grosik, który wrzucicie do kociej skarbonki, bo każdy grosz ratuje kocie życie.
Laden...