Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Z całego serca dziękujemy za uratowanie Filipka. To kolejny kucyk, który dołączył do grona szczęśliwców. Do końca swoich dni będzie sobie spokojnie skubał trawkę i kopał się z innymi kucykami. Grzybek i Filipek są już odebrali od handlarza i przebywają u mojego kolegi. A we wtorek już do nas przyjadą. Jeszcze raz dziękuję i życzę spokojnego weekendu. Marek Sotek
Handlarz koni rzeźnych nie pozwolił mi wejść do komórki, w której zamknięty był Filipek. Kazał mi czekać na zewnątrz. Potem wyprowadził go na łańcuchu, jak jakieś wściekłe zwierzę, choć Filipek jest mały, łagodny i trzęsie się ze strachu.
Handlarz pociągnął Filipka poza podwórko, na tył budynków. Tam przywiązał go łańcuchem do płotu. Powiedział z ironią, że jak chcę się z nim miziać to tu. I poszedł sobie, zostawiając mnie z Filipkiem samego. Mały Filipek pozwolił mi podejść do siebie i pozwolił się pogłaskać. Widziałem, że to mu pomaga, że czuje się bezpieczniej.
Ale przez cały ten czas Filipek patrzył na mnie z niemym pytaniem w swoich wielkich, czarnych oczach. Co to za miejsce? Dlaczego tu jest? Kim jest ten dziwny człowiek, który go ty przyciągnął na łańcuchu i który budzi w Filipku lęk? I co będzie dalej? Kiedy ktoś go stąd zabierze i zawiezie z powrotem do domu?
Nawet gdybym umiał mówić w języku zrozumiałym dla kucyków, nie wiedziałbym, co mu odpowiedzieć. Że jest tu, bo nikt go już nie chce? Że zwierzęta odjeżdżają stąd tylko w jedno miejsce, do rzeźni? I że dalej będzie tylko gorzej, dużo gorzej. Teraz jest tylko strach i niepewność. A potem będzie przerażenie, rozpacz, ból i śmierć…
Dlatego cieszę się, że nie umiem mówić w języku, który Filipek mógłby zrozumieć. Nie muszę nic mówić, nic tłumaczyć. Głaszczę tylko Filipka po szyi, drapię za uszami i mówię, że wszystko będzie dobrze. Choć wiem, że nie będzie. Jeśli nie pomożemy Filipkowi, dla niego nic już nie będzie dobrze, nigdy.
Handlarz mówi, że jutro ma transport do rzeźni i że wysyła nim Filipka. A odwoła transport tylko wtedy, jeśli wpłacę mu do wieczora 500 złotych zaliczki. Bardzo proszę o pomoc dla Filipka.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Laden...