Fizia wiele wycierpiała... Teraz ma chore oczko, prosimy o pomoc!

Nie wiemy, ile Fizia ma lat. Znaleziona 5 lat temu na pętli autobusowej była w stanie skrajnego wycieńczenia... Już następnego dnia, Pani o wielkim sercu, która dała Fizi tymczasowe schronienie, odkryła straszną prawdę - pyszczek suni nie otwierał się szerzej niż na półtora centymetra. Fizia nie mogła wysunąć języczka, nie mogła gryźć, nie mogła jeść. Mogła jedynie wsysać półpłynny pokarm.

Rozpoczęła się wędrówka po lecznicach w nadziei, że uda się pomóc tej przemiłej suni. Jeździliśmy do specjalistów w Krakowie i czeskim Bohuminie. W końcu mieliśmy rozpoznanie - nieleczone, zadawnione zapalenie mięśni, a przez to ich zanik (na tle immunologicznym). Żadna kuracja nic tu już nie pomoże. Oczywiście szanse adopcyjne Fizi spadły do zera, a nam przybył kolejny rezydent.

Jakby tego było mało, jesienią zeszłego roku opiekunka Fizi dostrzegła powiększenie i wybrzuszenie gałki prawego oka. Konsultacja w krakowskiej Retinie potwierdziły diagnozę - jaskra. Przez całą zimę oko Fizi było zakrapiane dwojakimi kroplami, niestety bez rezultatu. Ciśnienie w oku wciąż rosło, widać było, że sprawia jej ból. Po kolejnej konsultacji u psiego okulisty (6.03.2017) podjęta została decyzja o amputacji oka.

Kilka dni temu Fizia przeszła zabieg usunięcia gałki ocznej i jest w trakcie rekonwalescencji, nadal przyjmuje antybiotyki, krople do zdrowego oka, które szybciej się męczy i wymaga podwójnej opieki - ma służyć Fizi do końca życia jako jedyne okno na świat... Teraz tylko należy trzymać kciuki, by badanie histopatologiczne wyciętej gałki ocznej nie wykazało niczego złego.

Sam zabieg to koszt 700 zł, do tego wszystkie niezbędne leki, badania, wizyty - to ogromna kwota, której nie jesteśmy w stanie samodzielnie udzwignąć… Dlatego po raz kolejny zwracamy się z prośbą o pomoc do Was. Drodzy Pomagacze, prosimy, wsprzyjcie Fizię, która już naprawdę wiele wycierpiała...