Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dzięki Waszej pomocy mogliśmy zakupić 2 worki karmy suchej i trochę mokrej.
Cały czas jednak giełdziki potrzebują Waszego wsparcia, bo zima będzie długa :(
Giełdziaki mieszkają na terenie całej giełdy, dlatego trzeba je dokarmiać w kilkunastu miejscach.
Stałych bywalców jest 26.
Oto ich imiona: 1. Gacka 2. Yoko 3. Negro 4. Benio 5. Kolargolek 6. Rudy 7. Buźka 8. Pan Oczko 9. Kasiczka 10. Złota 11. Sprytka 12. Sebuś 13. Smyk 14. Kropcia 15. Gaja 16. Złota 17. Pumka 18. Trusia 19. Tygrysek zwany Kierowcą 20. Matka 21. Tadeusz Skarpetka 22. Szpunk 23. Lisek 24. Smerfik 25. Haczyk 26. Puszek 27. Szeryf (szansa na DT)
Poza jedna kotką i trzema kocurkami wszystkie są wysterylizowane i wykastrowane. Na tę czwórkę oczywiście ciągle polujemy, ale nie wszystkie koty jest tak łatwo złapać. Część giełdziaków żyje w mniejszych wspólnotach, część samotnie. Schronienie znajdują głównie pod kontenerami, zwłaszcza zimą. Do dyspozycji mają też styropianowe budy, ale nie zawsze czują się w nich bezpiecznie z uwagi na drapieżniki przychodzące z sąsiadującego z giełdą lasu: lisy i kuny oraz psy wypuszczane z okolicznych domów na tzw. darmową wyżerkę.
Niektórzy właściciele nie przejmują się przecież, że jedzenie zostawiane kotom jest, zwłaszcza w zimowe dni, jedynym pożywieniem mieszkających tam wolno bytków, że nie mając wystarczająco ciepłych schronień powinny jeść dobrze i dużo, żeby przeżyć, że ktoś kupuje karmę z własnych pieniędzy, oszczędzając często na jakości z uwagi na ilość mordek do wykarmienia i w końcu, że kocia karma nie jest zdrowa dla psów.
Oczywiście najgorzej koci mieszkańcy giełdy mają jesienią i zimą. Nie dość, że deszcz, śnieg, to jeszcze wyjątkowo silny wiatr. Z uwagi na lokalizację, teren giełdy jest wietrznym korytarzem. Kiedy wszędzie wieje, na giełdzie wieje jeszcze mocniej wywiewając spod kontenerów miseczki, przeszywając do kości kocie ciałka. Wszystko zamarza w mig, nawet ciepła woda, nawet tłuszcz. Czekają wtedy skulone na jedzenie o określonej porze, żeby zdążyć zjeść i napić się przed zamarznięciem. Dlatego ważne jest, żeby nie spóźniać się i regularnie je dokarmiać.
Poza stałymi kocimi mieszkańcami giełdy co rok wyrzucane są tam nowe, nie wiadomo skąd i dlaczego. Ludzie myślą, że nowy kot będzie miał na giełdzie dobrze, że szybko zaprzyjaźni się z lokalnymi i będzie miał dobre życie. Nic bardziej mylnego. Nowy kot na giełdzie ma bardzo małe szanse na przeżycie. Teren jest już podzielony między koty, które tu się urodziły. Z obserwacji karmicielki wiadomo, że kot przywieziony z zewnątrz na giełdę przeżywa około roku. Kiedy jest łagodny, daje się głaskać i nie ucieka przed człowiekiem, szukamy mu domu, ale kiedy jest zdziczały, bardzo często na skutek zmiany miejsca i ogólnie przeżyć, nie ma szans na dom. Zanim odnajdzie się w nowym miejscu, jeśli zostanie w jakimś chociaż stopniu zaakceptowany przez resztę, jeśli zdoła znaleźć swoje miejsce i schronienie i tak nie żyje długo. Stres spowodowany tak poważnymi zmianami w jego życiu, walka z innymi, szukanie pożywienia i schronienia powodują osłabienie i choroby. Mimo codziennych wizyt na giełdzie nie zawsze da się uratować zwierzaka, nie zawsze uda się przyjść z pomocą na czas.
Staramy się codziennie zapewnić giełdziakom jedzenie i picie, jednak z uwagi na ilość miejsc dokarmiania, ilość kotów i inne miejsca pod opieką tych samych karmicieli, karma nie zawsze jest dobrej jakości. Wiosna i jak dotąd lato w tym roku nie są szczególnie łaskawe, dlatego ważne, żeby przygotować koty na jesień i zimę dobrą karmą i witaminami.
Każda pomoc się liczy, każde wsparcie jest na wagę złota. Proszę w imieniu tych biedaków, dla których los od początku nie okazał się łaskawy, o karmę mokrą i suchą, o suplementy, które je wzmocnią.
Pomóżmy im jeszcze pożyć, pożyć godnie.
Laden...