Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Gracja już w nowym domku!
Dziękujemy za okazane serce i wspartcie. Dzieki Wam możemy pomagać!
Byłam najmniejsza z całego stada mamuś, wiecie, takich suczek podobnych do mnie. Naszym jedynym zadaniem było rodzić dzieci. Ludzie przychodzili do nas, ale wcale na nas nie zwracali uwagi. Ponieważ byłam najmniejsza, najbardziej się starałam być milutka, ale i tak nikt mnie nie zauważał.
Ludzie niby nas karmili i sprzątali, ale nigdy nikt nie przyszedł pogłaskać, a ja pamiętam z dzieciństwa jak to jest być przytulaną i kochaną. My, Mamuśki, miałyśmy tylko siebie, często nas rozdzielano, gdy już nasze maleństwa w brzuszkach urosły tak, że było nam ciężko się poruszać. Wtedy było kilka dni całkowitej samotności, aż do porodu, bólu i wreszcie szczęścia, gdy zobaczyłam moje maleńkie dzieci, które tak bardzo do mnie ciągnęły.
Wreszcie czułam, że mam po co żyć, że ktoś kocha mnie, a ja mam też kogo kochać. Niestety, gdy moje maleństwa stawały się coraz bardziej samodzielne, zaczynały chodzić, same jeść, uczyły się bawić zawsze przychodzili ludzie i zabierali je a ja z powrotem lądowałam w stadzie innych matek które spotykało to samo.
Tak trwało to latami, potem ze mną było już coraz gorzej, ząbki mnie zaczynały boleć, jeść było mi coraz trudniej, ale do tego w sumie się przyzwyczaiłam. Wiecie co było najgorsze? Gdy musiałam spotykać się z pieskami, z którymi wcale nie chciałam. Potem rodziłam kolejne dzieci, nie zawsze wszystkim się udawało przeżyć. Czasem rodziłam więcej dzieci, które już nigdy nie wstawały, niż takich, które choć przez trochę czasu ze mną były i miałam dla kogo żyć.
Ludzie patrzyli na mnie tak, jakby to była moja wina. Słyszałam, jak rozmawiali, że już do niczego się nie nadaje, że trzeba się mnie pozbyć. W sumie już byłam przygotowana na najgorsze, możne wreszcie te moje małe bezsensowne życie by się skończyło.
Trafiłam jednak tu do Azylu, do cioć, które mnie bardzo kochają, przytulają i mogę siedzieć na ich kolankach, dawać całuski. Ciocie mówią, że przede mną jest jeszcze drugie życie. Że nie zostanę tu na zawsze, ale trafie do jeszcze lepszego domku, w którym będę najważniejsza. Jakoś ciężko mi to sobie wyobrazić, ale są takie dobre, że chyba nie kłamią?
Potrzebuje tylko jeszcze kilku wizyt u lekarza, muszę mieć taki zabieg abym nie musiała więcej rodzić. Podobno jak mi wyczyszczą ząbki, to będę mogła też jeść bez bólu, już prawie nie pamiętam, jak to jest. Ciocie mówią że przez pewien wypadek, który kiedyś miałam, muszę też mieć obejrzaną buzię. Ona troszkę się nie domyka, jest troszkę krzywa.
Tam, gdzie byłyśmy, nie odwiedzałyśmy lekarzy i wszystko goiło się samo, lepiej lub gorzej i teraz trzeba sprawdzić, czy da się to naprawić. Na to wszystko jednak potrzeba bardzo dużo pieniążków, a ciocie mówią, że nie mają swoich i to wszystko jest możliwe tylko dzięki Waszej pomocy. Więc ja bardzo, bardzo Was proszę o pomoc. O nawet jedną złotóweczkę, abym jak najszybciej mogła być już we własnym domku.
Laden...