Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bardzo Wam dziękuję za pomoc niezwykłemu kotu.
Groot to kot dla mnie wyjątkowy.
Po 14 miesiącach od ucieczki, Groot jest bezpieczny. Groot to kot z działek. Pewnego dnia zaczął kuleć. Złapał się 19 maja 2021 roku. Astma, rozległy ropień łapy. Zaczęło się leczenie. 21 czerwca pojechał na kontrolę i ewentualny zabieg kastracji. Zapadła decyzja o dalszym leczeniu. Następnego dnia w trakcie pakowania do transportera w ambulatorium, wyrwał się i uciekł z lecznicy.
Po kilku dniach pojawił się w jednym z miejsc karmienia, ale cały czas się przemieszczał. 8 lipca był ostatni sygnał. Wydawało się, że poszedł dalej. Po jakimś czasie pojawił się jednak w pierwotnej lokalizacji i się jej zaczął trzymać. Łapanie trwało bardzo długo. Groot nauczył się unikać łapek. Przyzwyczaił się do opiekunki Pani Oli.
Pani Ola dokonała tego. Narzuciła na niego poszewkę od poduszki. Prawie ją rozdał, ale udało się go włożyć do transportera. Zamknąłem źle drzwiczki, ale zauważyłem błąd. Jest w gabinecie weterynaryjnym. Po 14 miesiącach udało się Pani Oli dokonać czegoś bardzo trudnego.
Groot jest kotem wyjątkowym. 14 miesięcy temu postawiłem przed sobą zadanie złapania go. Myślę, że niewiele osób wierzyło w sukces. Wiele osób sobie odpuściło, zajmując się swoimi sprawami. Bardzo rzadko odpuszczam. Często odkładam, przesuwam, ale odpuszczanie nie leży w mojej naturze. Już teraz układam plan, na drugiego kota, który tam został. Dorosłego, niekastrowanego, który obecnie korzysta z innego miejsca karmienia i jestem ciekaw czy wróci. Inni go sobie odpuścili. Nie mam zamiaru. Tym bardziej że on lub Groot jest prawdopodobnie sprawcą kolejnych kociąt przy jednym z miejsc karmienia.
Łapiąc Groota, złapaliśmy innego kota, który trafił na zabieg kastracji. Nie musiał, ale wiemy czym to się kończy. Nie przepuszczam i nie będę przepuszczał takich okazji. Największy wkład w złapanie Groota ma opiekunka, Pani Ola. Ona Go odnalazła i przez 14 miesięcy codziennie karmiła, informowała czy jest, ale też służyła ogromną wiedzą i radą o zachowaniu Groota. Dzięki temu mogliśmy podejmować kolejne decyzje prowadzące do celu. Groot przez te 14 miesięcy w łapce był 3 lub 4 razy, 1 raz w transporterze i 1 raz lub 2 trzymany, ale się wyrwał. Zrobił się jeszcze czujniejszy niż był, ostrożniejszy. Wszystko, co odbiegało od normy, powodowało zwiększoną czujność. Pani Ola musiała dodatkowo ścierać się z nieprzychylnym nastawieniem, niektórych osób, a jesienią postawiona budka dla Groota została zniszczona i wyrzucona. Tak naprawdę to upór Pani Oli motywował do działania.
Warunki do złapania Groota musiały być idealne i tego dnia musiało po prostu dopisać szczęście. Gdybym miał do wyboru wygrać w lotto czy złapać Groota, wybrałbym złapanie Groota. Doskonale poznał okolicę, wiedział, jak się poruszać i unikać łapak.
Historia Groota to kolejna z naszych historii przede wszystkim o uporze i wytrwałości. O tym, że bez prób, bez działania nic się nie osiągnie, a odpuszczenie sobie nie jest rozwiązanie. Jednakowo zależy nam na każdym podopiecznym. Nie zrobiłem tego dla siebie, by coś udowodnić. Łapałem trudniejsze koty, łapane kilka lat, które zostały odpuszczone, bo się nie da. Wszystko może się dać, jeśli się próbuje.
Łapanie zwierząt to nie tylko doświadczenie, ale przede wszystkim łut szczęścia, czasami przypadek lub po prostu odpowiedni moment. Jestem zaskoczony, jak Groot z tak zaawansowaną chorobą przetrwał zimę. Tak naprawdę nie powinien. Nie jestem zaskoczony Jego zachowaniem po złapaniu. Spodziewałem się, że tak może być. Najtrudniejsze jednak dopiero przed Nim. Okres, gdy Jego organizm przestanie "walczyć" o przetrwanie. Przy tak zaawansowanym zapaleniu, tak długotrwałym, wydarzyć się może wszystko. Jest kotem wyjątkowym, choć Jego historia przejdzie raczej bez echa. Ot, kot długo łapany. Mało to takich?
Nam jego wyjątkowości nikt nie zabierze. Jest to powód do dumy. W tak trudnym miejscu, po tak długim czasie, w tak bądź co bądź niesprzyjających warunkach, udało się. Jeśli docenicie tę historię, pomożecie Grootowi. Jeśli nie będzie kolejnym złapanym kotem dla Was. Dla nas to 14 miesięcy emocji, zdarzeń, sytuacji i oczekiwania. Nie pierwsza i nie ostatnia taka nasza historia. Nie musi "krwawić", by była godna uwagi. Samym poświęconym czasem, uporem, determinacją jest godna od wielu innych i dla tego wyjątkowa.
Aby historia była pełna.
"Nie pamiętam jak nazwałem tego kota i czy w ogóle (czas im zrobić galerię). Niech będzie Kronos."
Tak napisałem 2 grudnia 2021.
Kronos od początku miał trudności z oddychaniem, ale kotem był słusznych rozmiarów. Trzymał się bardzo mocno z Lili, właściwie koty były nierozłączne. Potem Kronos zniknął na jakiś czas, założyłem że umarł na zapalenie płuc, ale wrócił. Potem ponownie zniknął, a Lili przybiegał sam. Znowu założyłem, że umarł. W maju przez podwórko przebiegł ranny kot. Jakieś 2 tygodnie później pojawił się w miejscu karmienia. Złapałem Go i nazwałem Groot.
W trakcie leczenia uciekł z lecznicy. Dopiero po pół roku, na początku 2022 przeglądając zdjęcia zrozumiałem, że Groot to Kronos, kot, który trzymał się z Lili. Założyłem, że zapalenie płuc doprowadziło do Jego śmierci i dlatego przez pół roku nie byłem świadomy pomyłki. A kotów burych z białymi znaczeniami było koło mnie sporo. Myślę, że kot dwojga imion Kronos/Groot wie, że wrócił do siebie. Zapachy i dźwięki są mu znajome. Zna okolicę naszej kociarni, kręcił się tutaj. Jest u siebie w domu, na swoim terenie. Być może gdy budynek stał pusty bywał w nim. Pewnie dlatego na filmikach widać co widać.
To dopełnienie historii Kronosa/Groota, którą nie wszyscy znają. Jest nierozerwalnie związana z Lilim, Panem Puszkiem, Szach, Aronią, Iti, Arią, Chronosem, Borysem którego już nie ma. Teraz mogę powiedzieć, że całe stado mam u siebie.
Dla wielu to po prostu bury kot z białym, dla mnie to nadal trwająca historia wielu kotów. Historia cały czas otwarta.
Kastracje to bardzo skuteczna metoda starań o mniejszą bezdomność wśród zwierząt towarzyszących. Z góry dziękujemy za Waszą pomoc.
Laden...