Groszek - mały podrzutek zbiera na operację oka

Kilka tygodni temu, po przyjeździe do schroniska, zastaliśmy na jego terenie niespodziewanego gościa. Między boksami, na terenie schroniska, biegał mały, brązowy, przerażony piesek. To już nie pierwszy podrzutek w Krzesimowie. Niejedno już widzieliśmy i nie zaskoczyło nas to, że człowiek w ten sposób postanowił się pozbyć psiaka.

Nie zważając na to, że sytuacja finansowa schroniska jest dramatyczna, zdecydowaliśmy się pomóc Groszkowi - bo takie otrzymał od nas imię. Schronisko nie może już przyjmować nowych psów, ale udzielanie pomocy zwierzakom to nasza misja i w takich momentach nie liczą się żadne ograniczenia.

Groszek trafił do gabinetu, gdzie wykonane zostały badania i stwierdzone wypadnięcie gruczołu trzeciej powieki, tzw. "cherry eye". Niewykluczone, że wypadnięcie gruczołu jest wynikiem urazu, jakiego Groszek doznał, gdy został przerzucony przez bramę naszego schroniska... 

Nie chcemy komentować zachowania osoby, która w ten sposób pozbyła się żywej istoty. Nie chcemy nawet myśleć, co byłoby, gdyby po terenie schroniska biegali na wybiegu nasi podopieczni. Mały Groszek mógłby nie przezyć starcia z kilkoma większymi od siebie psami. Groszek miał jednak szczęście w nieszczęściu, bo żyje i szybko zaadoptował się do nowych warunków. 

Groszek jest młodym chłopakiem, który potrzebuje szczepień, profilaktyki przeciw pasożytom oraz kastracji. Priorytetem jest dla nas w tej chwili zabieg repozycji gruczołu trzeciej powieki. Groszek jest już po badaniu EKG i wiemy już, że piesek kwalifikuje się do operacji. Pozostaje nam teraz tylko zebrać określoną kwotę i jak najszybciej oddać psiaka w ręce specjalistów.

Prosimy, pomóżcie nam pomóc Groszkowi! Groszek jest niezwykle otwarty, pomimo tego, co przeszedł. Swoim charakterem na pewno ujmie niejednego potencjalnego adoptującego, ale... By być gotowym do adopcji, musi być zdrowy. Po raz kolejney spróbujmy razem naprawić to, co zburzył człowiek - zdrowie, spokój i pogodę ducha bezbronnego stworzenia