Grzanka - sunia przyprowadzona na śmierć

Sytuacja z ostatniej chwili! Dzieje się rzecz straszna... Chwilę temu dostaliśmy telefon z prośbą o ratunek dla młodej, ok. 1,5 rocznej suni, która wpadła pod samochód. Właściciele przyszli do naszej zaprzyjaźnionej kliniki z sunią, aby poddać ją eutanazji!

Oczywiście lekarze pracujący na dyżurze absolutnie się NIE ZGODZILI.

Na pogardę zasługuje fakt, że w żadnym wypadku nie chcieli się podjąć leczenia suni. I nie chodzi tutaj o kwestie finansowe - po prostu chcieli się pozbyć problemu... 

Znajoma weterynarz zlitowała się, zabezpieczyła sunie. W związku z tym, że jest to nagła sytuacja, musieliśmy wszystko rozplanować z głową. Jutro sunia trafi na nasz pokład. 

Lekarze, którzy współpracują z nami na co dzień, są już poinformowani o sytuacji. Gdy tylko sunia trafi na nasz pokład, zostanie przebadana przez naszego Doktora Piotra. Mamy umówioną wizytę na cito u naszego niezastąpionego ortopedy u dr. Jacka. 

Grzanka - bo takie imię od nas dostała ma oko na wierzchu i skomplikowane złamanie łapy. 

Niestety nie możemy zacząć od operacji. Musimy najpierw przygotować ją do zabiegów. Musimy opanować stan zapalny panujący w oku, wykonać badania krwi. 

Na ten moment nie wiadomo ile operacji przed nią. Jednak w głębi serca bardzo liczymy, że wszystko uda się zrobić podczas jednej narkozy. 

Na ten moment jest nam ciężko oszacować koszta związane z leczeniem Grzanki, jednak musimy przygotować się, że kwoty mogą sięgać kilku tysięcy złotych. Operacje, badania, wizyty kontrolne...

Grzanka to cudowna, łagodna sunia, która ogromnie cierpi. Kochani, błagamy o pomoc dla niej!! Bez Was to się nie uda.