Kotka i jej dzieci potrzebują wsparcia

Historia, jakich w tym roku wiele: środek miasta, budynek gospodarczy i kocica z małymi. Co dzień takich zgłoszeń mamy dużo, chęć pomocy jest ogromna, jednak fizyczne możliwość niestety są ograniczone.

Na szczęście na drodze tej kociej rodziny stanęli dobrzy ludzie. Zajęli się nimi, dopóki w fundacji nie zwolniło się bezpieczne, czyste miejsce w domu tymczasowym. I tak kocia rodzina dostała własną budkę i pełna miskę.

Z czasem udało się wyłapać kocice na kastracje, która okazała się być już w kolejnej ciąży. A gdy tylko u jednej z wolontariuszek pojawił się wolny kąt dwa dzieciaki trafiły pod jej skrzydła. Trzeci znalazł dom.

Na ten moment są wystraszone nowym miejscem, boją się opiekunki i nowych dźwięków. Mamy jednak nadzieję że z każdym dniem przekonają się do człowieka i życia z nim. A może w głębi siebie kryją miziaki? Zanim się o tym przekonamy Guzika i Pinezke - bo takie imiona dostało kocie rodzeństwo, czeka profilaktyka. Następna w kolejności będzie kastracja. Młodzież też lubi sobie dobrze zjeść, jak na dorastające koty przystało - co niestety wiąże się z kosztami.

W imieniu kotów oraz ich opiekunki, pięknie prosimy o wsparcie finansowe, by kocie brzuszki były pełne, a faktury opłacone.

* Faktura za dotychczasowe leczenie i zabieg w załączniku