O mało nie udusił go guz...

Może niektórzy pamiętają Hebanka. Jako maleńki kociak zabrany z kociej budki i karmiony butelką. Jego mamę też zabraliśmy, wyleczyliśmy i wysterylizowaliśmy, a na koniec znalazła dobry dom.

Hebanek miał guz w gardle połączony, który omal go nie zadusił. Niestety okazało się, że guz miał tendencje do odrostu, tak że Hebanek przeszedł operację jeszcze dwa razy. Wiele osób mówiło mi, że mam go uśpić, bo guz będzie stale odrastał, na szczęście ten scenariusz się nie sprawdził. Już wiadomo, że guz nie będzie odrastał, jednak trzy operacje nadwyrężyły trochę jego zdrowie, miał szmery na sercu. Przeszedł jedno badanie echo serca, a teraz chcemy zrobić mu następne.

Badanie echo serca, szczepienie i kuracja odpornościowa i dawaj, szukamy domu. Kochani nasz Hebanek zbiera na to wszystko i wierzymy, że się uda, bo zawsze mu się udawało, mimo że to czarnuszek. Wierzymy też, że badanie wykaże, że chłopak jest zupełnie zdrowy i może iść do nowego domu. Jego dotychczasowe życie to pobyt w szpitalu, operacje, leczenie, badania... Czas z tym już skończyć, należy mu się normalne kocie życie. Tak więc prosimy o pomoc dla Hebanka, każdy grosz się liczy.