Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Tęczowy Most jest tak daleko, a zarazem tak blisko kiedy starość i choroba odbierze chęci do życia ???
Nigdy nie jest ten odpowiedni czas na przeprowadzenie psiaka na drugą stronę, ale kiedy to on decyduje, że to już teraz, nam - jego opiekunom nie pozostaje nic innego jak być przy nim, tulić, głaskać i szeptać do uszka "Spotkamy się kochanie niebawem, bądź tam szczęśliwa i wypatruj nas i naszych podopiecznych, przyjdziemy do Ciebie" ???
Tak dzisiaj żegnałyśmy Helenitkę, choć łzy lały się strumieniami, a głos nie chciał się wydobyć ze ściśniętego gardła, My jej obiecywalyśmy to spotkanie....???
Żegnaj, przeurocza staruszko, zbyt kròtko z nami byĺaś, ale pamięć o Tobie pozostanie na zawsze ??????
W imieniu Helenitki i swoim, pragniemy podziękować wszystkim przyjaciołom, którzy wspierali walkę staruszki o życie ??? Jak zawsze nie byłyśmy z tym same dzięki Wam kochani ❤❤❤
Za każde dobre słowo, za każdą złotówkę przeznaczona dla babulki, za kciuki, za Waszą wiarę w to co robimy, dziękujemy po stokroć ?
Kochamy Was ❤ To od Was kochani czerpiemy siły do walki o lepsze jutro skrzywdzonych psiaków ❤
Mam 100 lat, a może nawet 101… Nie pamiętam. W założeniu miałam być ratlerkiem, tylko mama miała romans z burkiem sąsiadów i dzieci urodziły się mało do niej podobne. Ja z wyglądu, najbardziej przypominałam mamę, dlatego bardzo szybko znalazł się dla mnie domek.
Jestem mała i chuda, ważę 3 kg. Niestety życie i mocno podeszły wiek wycisnęły swoje piętno na mnie. Oczy przysłoniła zaćma, widzę tylko cienie. Zawsze bałam się dentysty, więc zębów prawie nie mam, a resztki tych, co zostały, bolą bardzo, a na dziąsłach wytworzyły się ropnie. Mam też problem ze stawami, bolą mnie bardzo, zwłaszcza biodra, dlatego chodzę w przysiadzie jak owczarek, słabiej też słyszę.
Niestety, mam dużą przepuklinę w pachwinie i przerost warg sromowych, bo nie ukrywam, że miałam kilka romansów i rodziłam dzieci.
Helenita, bo takie imię otrzymała od nas mała, stareńka, 13-letnia sunia, została znaleziona na stacji paliw. Staruszka kiedyś musiała mieć dom, była głaskana, tulona i kochana, a dziś, gdy do Tęczowego Mostu jest już znacznie bliżej niż dalej, została wyrzucona z domu.
Właściciel nie wywiózł jej do lasu czy daleko od domu w pola, nie! Właściciel był litościwy i zostawił staruszkę w okolicach stacji paliw, wiedząc, że tam przewija się dużo ludzi i na pewno ktoś się nią zainteresuje. Jakie to miłe z jego strony, że po tylu latach wiernego służenia Helenity, ogrzewania stóp, lizania ręki, merdania ogonkiem na powitanie, nie wyrzucił psa do rowu przy ruchliwej drodze. Stary i chory pies to problem, który generuje koszty. Na dodatek stary pies śmierdzi, charcze, sapie, mruczy i jest jeszcze milion innych powodów, żeby znaleźć pretekst do pozbycia się najlepszego przyjaciela, który kocha miłością bezwarunkową.
Dlatego też Helenita w ciągu kilku minut straciła wszystko - godność, miłość, przyjaźń, ciepłe posłanko, pełną miskę.
Chociaż nasza sytuacja finansowa jest bardzo trudna, nie potrafiłyśmy przejść obojętnie obok przerażonej, schorowanej suczki. Ciepłe, delikatne ręce podniosły staruszkę i przytuliły. Malutkie, drżące z zimna ciałko zostało owinięte w kocyk i przywiezione do nas.
Helenita posiadała na sobie rój pcheł i wszołów, z pysia cieknie jej cały czas cuchnąca, zielona ropa, liczne ropnie na dziąsłach, zaawansowana zaćma, gruczoły około odbytnicze zaczopowane, przepuklina w pachwinie wielkości dużej śliwki, przerost warg sromowych, nie jest wysterylizowana. Staruszka została wykąpana i odpchlona, byłyśmy z nią u lekarza, została pobrana krew i mocz na szereg badań. Od wyników krwi będzie zależało dalsze postępowanie.
Już teraz wiemy, że nie będzie łatwo przywrócić małej komfort ostatnich lat życia, ale zrobimy wszystko, aby jej pomóc.
Mała jest na razie przerażona, ale mimo strachu spogląda ufnie na człowieka, chociaż niewiele widzi. Chociaż strach ją paraliżuje to sunia dzielnie pilnuje zachowania czystości w domu.
Dużym problemem jest jedzenie. Brak zębów i ból dziąseł wyklucza sucha karmę, a mokra musi być rozgnieciona na papkę.
Ile jeszcze cierpienia czeka na to psie nieszczęście, którego serduszko bije dla człowieka? Czy ktoś pokocha pieska, który nie jest już pierwszej młodości? Czy ktoś zechce dać Helenicie domek chociaż na kilka ostatnich lat, aby w cieple i spokoju mogła czuć się ważna dla ludzi?
Drodzy przyjaciele, koszty leczenia staruszki będą bardzo wysokie, dlatego prosimy Was o wsparcie finansowe. Bardzo chcemy pomóc suni odzyskać wiarę w człowieka oraz pozwolić jej dożyć bez cierpienia i godnie tyle, ile jest jej przeznaczone. Pomóżcie nam zrealizować ten plan. Ratujmy razem tego skrzywdzonego przez los i ludzi pieska.
Laden...