Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Hera zamieszkała jakiś czas temu w nowym domu w Otwocku. Sunia szybko zaprzyjaźniła się z 13-letnim buldogiem rezydentem i od razu znalazła drogę do łóżka swojej opiekunki.
Nie udało znaleźć się sprawcy jej zaniedbań.
Bardzo Państwu dziękujemy za pomoc finansową.
Zamieszczamy Państwu rozliczenie zbiórki.
Opłaciliśmy min., sterylizację i karmę Abi oraz fv za konkretolę w lecznicy wraz ze szczepieniami HERY, karmę dla buldożki francuskiej ABI na którą nie było żadnych wpłat, oraz karmę dla HERci.
Opłaciliśmy również leczenie i karmy dla Boksera LEONA na którego niestety nie ma żadnych wpłat.
Czekamy jeszcze na fv z lecznicy na ok 400 zł za leczenie LEONA.
Nadwyżka ok 900 zł zostanie przeznaczona na psy staruszki, które są pod naszą opieką a niestety nie ma na nich żadnych wpłat.
Bardzo Państwu dziękujemy za pomoc finansową.
Dziś pod naszą opiekę trafiła Hera, suczka w typie buldoga francuskiego w wieku ok. 4-5 lat, znaleziona w lesie przy Operze Leśnej w Sopocie.
Suczka trafiła pod opiekę lekarza weterynarii z ropomaciczem oraz skrajnym wychudzeniem. Hera na pewno wielokrotnie rodziła, ma brzydką bliznę na brzuchu. Podejrzewamy, że suczka została porzucona z hodowli, gdzie była rozmnażana i służyła jako maszynka do zarabiania pieniędzy.
W lecznicy wykonano echo serca, które wykazało wadę serca. Suczka będzie musiała najprawdopodobniej brać leki do końca życia, wykonano również usg - wykazało zaawansowane ropomacicze. Suczka jest strasznie wyczerpana, bardzo mocno odwodniona, podano jej kroplówki, pobrano krew do badania.
Jeśli jutro badania krwi, a dokładnie nerek, będą prawidłowe, suczka zostanie poddana zabiegowi sterylizacji w znieczuleniu wziewnym, ponieważ obecny stan zagraża jej zdrowiu i życiu. Przy okazji podczas znieczulenia będzie miała wykonane badanie RTG, ponieważ ma problem z tylnymi kończynami.
Suczka jest wystraszona, boi się człowieka, nie potrafi chodzić na smyczy, jest osowiała i nie chce kontaktu z człowiekiem. Na chwilę obecną koszta, jakie ponieśliśmy, to już przeszło 1.200 zł. Jak tylko otrzymamy opis od weterynarza dotyczący badań i wyników krwi zaktualizujemy je na zbiórce.
Bardzo prosimy Państwa o wsparcie finansowe. Jest to nagły przypadek, na który nie byliśmy przygotowani i nie mamy środków, żeby pokryć koszty leczenia, dalszej diagnostyki i operacji ratującej życie. Dziękujemy.
Laden...