Hiro - kolejna ofiara "dobrego domu"

Hiro - rudy kocurek z dłuższą sierścią, młody, urodzony najprawdopodobniej jesienią 2017 roku.
Jak na mieszańca przystało kocurek jest sporych gabarytów.

Wielu zapewne zapyta, jak się u nas znalazł - po prostu któregoś dnia przyszedł...
Najpierw ostrożnie podchodził pod dom, zjadał ukradkiem i znikał. Czasami nie było go kilka dni, czasami kilkanaście. Ale ostatnio zaczął pojawiać się coraz częściej i coraz dłużej przebywał w ogrodzie jednego z naszych tymczasów.

Nie był zaniedbany, na pewno miał gdzieś właściciela, na pewno był kotkiem oddanym przez kogoś do "dobrego domu" lub w "dobre ręce".

Został zabrany do lecznicy i wykastrowany, zaopatrzony w preparat na pchły, robaki i świerzb uszny, bo miał koszmar w uszach i przetestowany na kocią białaczkę - na szczęście test okazał się negatywny.

Hiro po kastracji szybko doszedł do siebie. Ponieważ bardzo bał się kotów i kiepsko sobie radził w zamknięciu, został z powrotem wypuszczony z nadzieją, że jednak ma właściciela i gdzieś mieszka.Kocurek zniknął, więc nadzieja stawała się realna.

Niestety... Nadzieja po raz kolejny zawiodła.

Okazało się, że Hiro owszem zniknął, ale nie wrócił do właściciela tylko zaszył się w garażu naszego tymczasu, ukradkiem podjadał zostawiane tam jedzenia dla dochodzących bezdomniaków.

Znaleziony przez przypadek w stercie gąbek, przy okazji pakowania przesyłki do wysłania.
Jest wychudzony, przestraszony i bardzo smutny.
Ale nadal kocha człowieka :)

Czekają go badania i zapewne leczenie.

Na co zbieramy:

Na chwilę obecną została wykonana kastracja, test na białaczkę, morfologia. Kot dostał preperata na pchły, robaki i świerzb uszny który leczymy. Dotychczasowy koszt - 340zł

Czekają go dalsze badania, których kosztu nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Kwota zbiórki jest kwotą orientacyjną - może ulec zmniejszeniu lub zwiększeniu, tym bardziej że Hiro kiepsko je i musimy go dokarmiać specjalnymi preparatami.