Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Burasek dochodzi do siebie po operacji. Pani weterynarz oceniła, że kość zrasta się modelowo, zostały zdjęte szwy, a opatrunek wymieniony. Za około 2 tygodnie, jak wszystko będzie dobrze zostanie całkowicie zdjęty opatrunek i Burasek będzie uczył się chodzić na ęa nogę, bo niestety po takim czasie mięśnie nieco zanikły... Zmartwieniem jest dla nas znalezienie domu stałego dla Buraska, bo to duży bury kocurek, a takie trudniej znajdują swoje domy, ale liczymy na to, że urok osobisty Buraska podziała :) Kocurek przechodził też koci kotar, który był prawdopodobnie wynikiem osłabienia odporności po operacji i przebywaniu w lecznicy weterynaryjnej, dodatkowo przyplątał się świeżbowiec, którego nadal leczymy... W związku z tym szczepienia zostały odłożone na później, aż kocurek całkowicie dojdzie do siebie.
Bardzo dziękujemy wszystkim darczyńcom za złotówki wpłacone na Buraska, dzięki Waszej ogromnej mobilizacji i zaangażowaniu mogliśmy zapłacić fakturę za operację, która uratowała mu życie oraz dalsze leczenie, a i mamy zabezpieczone środki na szczepienia dla Buraska! :) Dzięki Wam możemy dalej pomagać! :)
Historia Buraska jest podobna do historii wielu porzuconych zwierząt. Albo miał on być zabawką dla dziecka, ale szybko się znudził, tak jak i inne zwierzaki, albo jego właściciele planowali wyjazd na wakacje i był on dla nich zbędnym balastem, bo przecież nie zabiorą go ze sobą na wycieczkę zagraniczną...
Jedno z tych zdarzeń spowodowało, że w sierpniu 2015 roku został podrzucony na działki w Zabrzu-Rokitnicy. Przecież tam jest masa kotów i inni ludzie je dokarmiają, więc zagłuszą swoje wyrzuty sumienia mając nadzieję, że ktoś się nim zajmie... Tak też było w przypadku Buraska. Wiele osób nosiło mu jedzenie, głaskało, wpuszczało do swojej altany podczas deszczu, czy też zabrało do kastracji. Wszyscy Ci ludzie pomimo pomocy, jaką okazywali, z różnych powodów nie mogli przygarnąć go do domu. Niestety, znaleźli się i tacy, którym obecność Buraska bardzo przeszkadzała i zamiast przejść koło niego obojętnie postanowili zabawić się jego kosztem i dotkliwie pobić. Ten bardzo ufny i garnący się do ludzi kotek spotkał się z najgorszą "nagrodą" za swoje zaufanie. Kotek codziennie witał działkowiczów przy bramie wejściowej oczekując jedynie odrobiny uwagi, a otrzymał jed ból i cierpienie. Burasek tydzień temu trafił do lecznicy dla zwierząt, w której zapadła diagnoza: złamanie z przemieszczeniem – potrzebna operacja. Podjęliśmy się tego zabiegu, noga została zaśrubowana. Niestety, pojawił koci katar, który aktualnie leczymy.
Pomimo ogromu cierpień, jakiego Burasek doznał, nadal jest bardzo ufny i wolniutko podchodzi do każdego człowieka, łasi się. Kotek ma około 1 roku i jest przepiękny, do zakochania od pierwszego wejrzenia. Teraz bardzo potrzebuje kochającego domu, w którym ludzie pozwolą mu okazać swoją całą miłość w zamian za towarzystwo. Burasek nie na działki, zrobimy wszystko, aby znaleźć mu odpowiedzialną przystań. Mamy dla niego przygotowane miejsce w domu tymczasowym, natomiast marzeniem byłby dom stały, gdzie Burasek mógłby zamieszkać do końca swoich kocich dni. Jednak kotek jest zwykłym buraskiem, do tego już nie kociakiem, kto go zechce? Kto mu okaże serce i ciepło domowego zacisza? Mamy nadzieję, że znajdzie się taka dobra dusza.
Bardzo prosimy o pomoc w pokryciu kosztów leczenia kotka. Operacja to koszt 350 zł, do tego dochodzą lekarstwa, po wyleczeniu musimy go również zaszczepić i zachipować. Wydatków jest niemało, wierzymy jednak, że dzięki Waszemu wsparciu uda nam się przygotować tego wspaniałego kotka do szczęśliwego, samodzielnego życia!
Laden...