Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Makabryczne zdarzenia z tego miejsca to już przeszłość. Mamy nadzieję, że już nigdy nie pojawia się tam potrzebujące umierające kociaki i sami postaramy się dopilnować, aby sytuacja się nie powtórzyła. Kotki po leczeniu i sterylizacji wróciły w swoje miejsce bytowania. Kolejno czeka nas sterylizacja ostatniej kociej matki z tego miejsca. Udało się też wesprzeć karmicielke w trudnej sytuacji karmą dla kotów , dzięki czemu kotki napewno przybiorą na wadze i zaczną lepiej wyglądać. Dziękujemy za pomoc !
Głód, chłód, zaniedbanie, choroby, martwe kocięta rozrzucone po podwórku po zabawach dzieci z klatki... I tak właśnie żyły one - w sumie 3 kotki przy jednej kamienicy w Tczewie.
Dowiedzieliśmy się przypadkiem po błaganiu o pomoc na tczewskim forum... Jedna z kotek przyniosła swoje martwe dzieci pod okno karmicielki. Oczywiście koty w większości dostają resztki, ponieważ ludzi z bloku przerasta koszt puszek z kocim jedzeniem - litują się i zrzucają z okien to, co im zostanie. Udało nam się trafić na podwórko i dwie kotki w bardzo złym stanie.
Chude i wymęczone. Z kocim katarem, ropa z oczu i pyska. Stan uzębienia uniemożliwiający kotkom właściwe pobieranie pokarmu. Rok po rok rodzące kociaki - z których zabawki robią sobie okoliczne dzieci. Koniec końców o ile jakiś przeżyje głód i choroby ginie podczas mało fajnych "zabaw".
I tak horror trwałby, gdyby nie jeden post i nasze zaangażowanie. Dwie kotki udało się złapać w trybie natychmiastowym - mimo że nie ufne, były tak bardzo głodne, że bez problemu same weszły do transportera na zapach jedzenia. W drodze odór uwalniający się od kotek jeszcze bardziej podkreślał, w jakich ciężkich warunkach kotki tam żyją... Trzecia kotka niestety prawdopodobnie urodziła gdzieś kolejne kociaki i nie pokazała się od kilku dni.
Dwie koteczki trafiły do jednej z lecznic w Gdańsku, z którą współpracujemy. Zostały tam na czas leczenia i sterylizacji pod okiem cudownych lekarzy. Niestety doby w szpitaliku i koszt sterylizacji to tylko początek - kotki są w tak tragicznym stanie że wymagają kompleksowych badań. Musimy sprawdzić, czy ten stan nie jest wynikiem jakiś innych chorób, trzeba zrobić badania krwi, wyleczyć z kociego kataru, odrobaczyć i odpchlić. Pozbyć się ogromnej biegunki... Potem to samo czeka ostatnią kotkę z tego miejsca.
Błagamy o pomoc - chcemy zakończyć horror, który dzieje się w tym miejscu. Chcemy zatrzymać cierpienie, które ma miejsce na tym podwórku i nie pozwolimy, aby urodził się tam kolejny niechciany miot. Aby to zrobić, potrzebujemy pomocy finansowej, ponieważ sami nie poradzimy sobie z opłaceniem leczenia tak bardzo chorych kotów. Prosimy o pomoc!
Laden...