Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Mimo, iż nie udało się uzbierać pełnej kwoty na cały pobyt Kostka w hoteliku i sporo zabrakło, to musimy się z wami podzielić tą informacją- Kostek ma nowy dom w Krakowie😊😊😊
Nie udałoby się to gdyby nie jego pobyt w hotelu i mocna praca z behawiorystą-dzięki takim zbiórkom te najbardziej skrzywdzone mają szansę na dom. A o to w tym chodzi- aby znajdować im nowe domy i robić miejsce dla kolejnych znajd🥰
Dlatego dziękujemy wszystkim darczyńcom, bo choć nie udało się uzbierać pełnej kwoty na okres który spędził w hoteliku to udało się najważniejsze-poprawić na tyle jego psychikę by mógł i znalazł dom❤❤
Zdjęcie poniżej już z nowego domku w zimowym wdzianku 🖤❤
Kostek ma w życiu strasznego pecha. Być oszukanym raz - to się zdarza. Ale aż 3 razy? Pierwszy raz, gdy urodził się na wsi niechciany i kompletnie niepotrzebny. Ot, standardowy scenariusz na wsi, więc trafił do pewnego Pana.
Tu mamy drugi raz, gdy Pan okazuje się być oprawcą. Nie karmi Kostka - szczeniak żyje dzięki temu, co znajdzie lub co podrzucą sąsiedzi (za co Pan obrzuca ich wyzwiskami). Kostek nie dostaje też wody. Jeśli nie znajdzie deszczówki, to do dyspozycji ma wiadro ze szczynami Pana, do którego się odlewa. Sąsiedzi wzywają pomocy i pojawiamy się my.
Kostek jest skrajnie wygłodzony, ma wręcz zaniki mięśni. W niestrawionej treści pokarmowej z żołądka znajdują się patyki i zboża z pola. Rzuca się na jedzenie.
Doprowadzamy go do porządku i znajdujemy mu dom. Tu powinna historia kończyć się i tylko napisy końcowe oraz kadry z jego cudownego życia.
Nie.
Trzeci raz zostaje oszukany. Tym razem okrutnie, bo przez kogoś, kto pokazał mu cudowne życie, a potem je brutalnie wyrwał. Jego nowa opiekunka nagle musi wyjechać za granicę, ale nie może zabrać Kostka ze sobą. Jak dowiemy się niedługo, jest to kłamstwo. Chciała się go po prostu pozbyć.
Schrzaniła, jak się później okazuje, jego wychowanie i poszła po najprostszej linii. Nie porzuciła psa w lesie czy nie oddała byle komu. Och, nie. By zachować czyste sumienie, wyręczyła się nami i teraz to nasz problem. A ona? No cóż, czyste rączki.
Odkąd odwiozła nam psa, nie zapytała o niego. Po prostu po niemal 3 wspólnych latach pies dla niej nie istnieje. Tak zachował się człowiek. A jak zachował się pies? Był tak załamany i tak przerażony, że pierwszą noc spędził w kenelu, warcząc na swoich opiekunów z DT. Dziś to tylko paskudne wspomnienie, ale jego ustalony czas w DT minął i musimy go umieścić w innym miejscu.
Ponieważ Kostek wymaga naprawienia tego, co spieprzyli w jego życiu ludzie, niezbędny jest pobyt w hotelu pod opieką specjalisty. Kostek jest psem lękowym, musi nabrać pewności siebie. Nie uda się to bez profesjonalnej pomocy. A takiej można udzielić tylko, jeśli pies pozostanie pod całodobową opieką behawiorysty.
I właśnie na to jest ta zbiórka. Tylko i wyłącznie na ten cel. Na miesiące opieki w miejscu, gdzie konsekwentnie ktoś poświęci mu swój czas i energię. By już nigdy nie został oszukany.
Czemu zdjęcie główne przestawia Kostka w dniu odbioru? Bo czujemy się tak jakby cała historia zaczynała się od nowa, z tą różnicą że wrócił do nas ze złamanym sercem i pokruszoną psychiką...
Uprzedzając pytania - na zdjęciach z dorosłym już Kostkiem jest jego tymczasowa opiekunka. Nie osoba, która adoptowała go i porzuciła.
Laden...