To nie przypadek, że los postawił go na naszej drodze. Otoczymy troską i wyleczymy Ignasia

Poznajcie Ignasia, pieska z pola. Wszystko wskazuje na to, że od jakiegoś czasu  właśnie pole było jego domem. Gdy poczuł i zobaczył zbliżającego się człowieka, po prostu z niego wyszedł. I to był dla Ignasia ten szczęśliwy dzień, kiedy skończyły się głód, brud, ból i cierpienie. Anioł Kaja zabrała go, otoczyła opieką i skontaktowała się z Fundacją, ponieważ psiak był w opłakanym stanie. Wychudzony, z posklejaną brudem sierścią i widocznym guzem w okolicy odbytu.

Następnego dnia już byliśmy w lecznicy na wizycie chirurgicznej i okazało się, że widoczny guz to zaledwie przysłowiowy czubek góry lodowej.

U Ignasia będziemy walczyć z ogromnym guzem jądra, prostaty i okolicy odbytu. Dodatkowo czeka go rozległy zabieg stomatologiczny oraz trwałe leczenie niedomykalności II i III zastawki.

Kilka słów, dlaczego podejmujemy tę walkę w tak wydawałoby się beznadziejnym przypadku. Otóż, w badaniach krwi nie ma znaczących odchyleń. Nie stwierdzono zmian przerzutowych w płucach i innych narządach wewnętrznych. Nie ma również przeciwskazań do znieczulenia. Więc działamy! Ignaś otrzymał już niezbędne leki i szykuje się do TRZECH zabiegów.

Dla nas będzie to ogromny koszt, ale tak naprawdę nie ma ceny życia dla umęczonego i sponiewieranego psa. Psa, który mimo złej historii nadal, nas ludzi kocha.
Kochani, prosimy, dołączcie do czynienia dobra i zmieniania świata razem z nami.

Pomóżmy Ignasiowi!