Ile jest warte życie kota? Przecież same sobie radzą...

Porzucony, wycieńczony, z ropą wyciekającą z nosa...

Kochani! Już nie zliczymy, ile razy prosiliśmy was o pomoc, a wy nas wspieraliście w tym kryzysie. Znowu jesteśmy w tej sytuacji i liczymy na to , że teraz też nas wspomożecie. Sytuacja w której potrzebujemy waszego wsparcia dotyczy tego oto kocurka.

Dla niektórych to zwykły buras .

Dla nas to kolejne życie, kolejne biedne stworzenie potrzebujące naszej pomocy.

Kociak jest wychudzony, ma zaropiały cały pyszczek.

Ciężko jest mu jeść czy pić. Nie zapominając o spaniu, któro w tym stanie, jest niemożliwe.

Mimo naszej pomocy i opieki, nie jest w stanie sam sobie poradzić. Wymaga natychmiastowej interwencji weterynarza! Istotka ta, została znaleziona w nocy przez naszą wolontariuszkę. Tam, gdzie został znaleziony, nie ma nic. To miejsce, nie posiada nawet konkretnego weterynarza , który byłby w stanie zająć się tym cudem.

Dzięki Pani Beacie w nocy, udało się przetransportować jegomościa do domu tymczasowego, do Pani Pauliny, za co jesteśmy ogromnie wdzięczni.

 To kolejne stworzenie, któro miało sobie dać radę, ale nie wyszło. Błagamy o wsparcie leczenia tego kota. Dajmy mu drugie, nowe życie!!!