Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Prawdziwe cierpienie mierzy się tym, co nam odebrano - Gregory David Roberts
Pogromowi odebrano niemal wszystko.
Zostawiono mu tylko ciężki łańcuch na chudej szyi i stary chleb namoczony w zardzewiałej misce.
Chyba tylko po to, aby nie umarł. Jeszcze nie dzisiaj.
Pogrom ze smutkiem spogląda na ludzi. Nie garnie się do wyciągniętej ręki. Cierpliwie znosi wszystko, co się z nim robi. Słaby i pogodzony ze swoim losem. Gdy każdy łapczywie zjadany kęs moczonego chleba, może być tym ostatnim, na emocje braknie miejsca.
Pogrom to 8-letni, rasowy owczarek niemiecki. Kiedyś piękny, dziś cień psa, budzący wstręt i odrazę u wielu ludzi. Kilka lat temu podobno przybłąkał się do byłego już właściciela. Ten psa przygarnął, ale zapomniał zapewnić mu należytej opieki. Ponieważ Pogrom w ostatnim czasie śmierdział tak, że zaczęło to przeszkadzać sąsiadom, sprawa została zgłoszona do gminy. Ta jednak, mimo obietnic, nie sprawdziła warunków bytowych ani stanu psa. Zdesperowani mieszkańcy zadzwonili do nas.
Odebrany w asyście policji przeszedł wielotygodniowe leczenie w klinice.
Stan psa był tragiczny. Zdjęcia mówią więcej niż jakiekolwiek słowa.
Pogrom był wyczerpany, z silną anemią, niewydolnością tarczycy, z zaawansowanym świerzbem skórnym, ropiejącymi odleżynami i ogólnym wyniszczeniem. Pies był tak słaby, że ma problem z ustaniem na własnych nogach.
Pogrom został wyleczony i znalazł dobry dom. Jego właściciel usłyszał wyrok.
On otrzymał pomoc ale wiele zwierząt nadal na nią czeka.
Każdego tygodnia przemierzamy setki, a czasem tysiące kilometrów by być tam, gdzie nasza pomoc jest najbardziej potrzebna. Jesteśmy tam, gdzie dzieje się krzywda bezbronnym zwierzętom. Sprawdzamy zgłoszenia, które nam przesyłacie, składamy wnioski do prokuratur, uczestniczymy w rozprawach, a wszystko po to by pomagać zwierzętom i karać oprawców.
Potrzebujemy Waszej pomocy by jeździć, interweniować, ratować...
Laden...