Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Szanowni Państwo,
Jakubek już przechodzi obowiązkową kwarantannę, odwiedzi go kowal, obejrzy weterynarz. A potem zamieszka na osiolkowym wybiegu, gdzie długoucha ekipa z pewnością go w pełni zaakceptuje.
Dzięki Wam Jakubek teraz będzie mógł cieszyć się życiem, wolny od przymusu i ludzkich oczekiwań.
Dziękuję, że odmieniliście jego los ❤️❤️❤️
Patrzę na małego Jakubka i nie wiem, co teraz z nim będzie. Czy dziś ostatni raz wtula ciepłe chrapki w moje dłonie? Czy w tym składziku, w którym go zamknięto, upływają ostatnie chwile jego życia? Życia, które całe zmarnował mu człowiek, odbierając mu wszystko, co dla niego miał jakąkolwiek wartość. Czy dziś zaglądam w jego smutne oczy po raz ostatni, bo nie zdołam mu pomóc i za kilka godzin wciągną staruszka po trapie samochodu jadącego do ubojni? Czy Jakubek będzie się wtedy bronił i szarpał, czy z obijającym się o żebra, przerażonym serduszkiem, będzie, krok po kroku, szedł na rzeź, wiedząc, że co postanowił człowiek, to tak będzie? Będzie dreptał, wiedząc, że choć by się starał ze wszystkich sił, to nie ucieknie. Będzie stukał małymi kopytkami o posadzkę ubojni, wiedząc, że wyrok dawno zapadł, a kat czeka na wykonanie. Będzie tym stukaniem żegnał się ze światem, który go wykorzystał i wypluł jak zepsutą, starą rzecz, która nie ma już żadnej wartości. Bo Jakubek, w ocenie handlarza i ludzi, u których latami pracował, to bezużyteczny, nic niewarty śmieć, którego trzeba się pozbyć, by nie zaśmiecała świata swoimi siwymi skroniami i niedołężnością.
Jakubek to osiołek, który wiele lat temu trafił w prywatne ręce ludzi. Życie spędził na usługiwaniu ludziom. Na wożeniu dzieci na plecach. Na ciąganiu małej bryczki. Na spokojnym staniu, gdy łapano go za ośle uszu – bo przecież każdy musi ich dotknąć… Na cierpliwym znoszeniu rzeczy, których nie chciałbyś znosić. Zawsze w otoczeniu dręczących go ludzi.
Nigdy nie miał oślego przyjaciela ani przyjaciółki. Zmagał się z tym całym światem zupełnie sam, posłuszny i karny tak bardzo, że wykorzystywano go do czasu, aż przestał dawać radę wozić dzieci. Przez to całe swoje życie zarobił dla ludzi niejeden worek pieniędzy, a dziś zbędny i niechciany nie ma nawet jednej złotówki, by wykupić swoje życie.
Handlarz na Jakubka mówi „skóra” i spluwa z pogardą. Bierze „zdechlaki”, żeby nie poszło w świat, że wybrzydza. Dodaje, że „ten to jeszcze niezły, bo tłusty, do rzeźni wezmą na mięso. Ale rzadko się taki trafia, staruchy to najczęściej na fermę lisów wożę, bo padliny to są”.
Patrzę na Jakubka, na jego zmęczone oczy, siwe skronie, obolałe nóżki i wydrenowane przez ludzi ciało i ogarnia mnie rozpacz. Patrzę i nie mogę zrozumieć, co jest nie tak z ludźmi, że w tak okrutny i bezwzględny sposób traktujemy bezbronne zwierzęta. Jakubek nigdy nie miał nic. Zabrano mu rodzinę, wolność, zdrowie, młodość. Nigdy nie mógł decydować o tym, co chce robić i kiedy, bo to jego pan decydował, o której ma jeść, ile pracować i czy zasłużył na odpoczynek. Traktowany jak parobek i niewolnik przez lata spełniał polecenia człowieka, który karmił go tylko dlatego by na nim zarabiać. A teraz umrze w ubojni, bo nie ma ani jednej osoby, której obchodziłby jego los.
Szanowni Państwo, handlarz za życie Jakubka chce 2800 zł. Dziś trzeba mu dać 1300 zł zaliczki, inaczej jutro rano wciągną Jakubka na rzeźnicki trap. Nie targowałem się. Napisałem nawet, że to za dużo, ale skasowałem, bo życie – to jedyne co Jakubek jeszcze ma. I ostatnie, które mogą mu odebrać ludzie. Jak może być zbyt drogie, skoro jest bezcenne?
Proszę Was o pomoc. O ratunek dla starego osiołka. Ja wiem, że okres jest ciężki, bo dopiero co były święta, każdy wydał dużo pieniędzy, wiem też, że mamy tylko te kilka godzin na uzbieranie zaliczki. I wiem, że trudno będzie uzbierać całą kwotę i mu pomóc, ale obiecuję Wam, że ja zrobię co w mojej mocy, by on żył. By choć te ostatnie tygodnie czy miesiące mógł zobaczyć, jak to jest mieć osiołkową rodzinę. A może zdąży jeszcze się z kimś zaprzyjaźnić i gdy nadejdzie jego czas, nie będzie sam, jak jest teraz…
Bardzo Was proszę, pomóżcie.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Zbiórka obejmuje wykup, transport, diagnostykę weterynaryjną, leczenie i miesiąc utrzymania.
O NAS
Działamy od 14 lat. Uratowaliśmy setki zwierząt. Prowadzimy warsztaty terapii zajęciowej w 31 placówkach, a w naszym ośrodku również hipoterapię, onoterapię i zajęcia edukacyjne. Zatrudniamy tylko jednego pracownika do pomocy przy zwierzętach i wszystkie prace wykonujemy sami, bądź dzięki wsparciu naszych cudownych wolontariuszy. Nasz ośrodek jest otwarty dla odwiedzających.
Kontakt: 506 349 596 Michał Bednarek
www.fundacjabenek.pl
DZIĘKUJEMY ZA KAŻDĄ POMOC!
Laden...