Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Maleńka, bezbronna, wywalona jak zwykły śmieć w mróz, na ruchliwa ulicę... Szukała schronienia i pomocy. Weszła do pomieszczenia u Pana który mieszka nieopodal, schowała się w dziurze. Pan myślał że sunia się niedawno oszczeniła, szukał szczeniąt.
Dzwonił do gminy opowiadając o sytuacji, gmina stwierdziła że sukę mogą zgłosić do schroniska, ale szczeniaki to nie ich problem. Mróz straszny, szczeniaki skazane na straszliwą śmierć... Pan zadzwonił do mnie, jak usłyszałam o sytuacji natychmiast wsiadłam do samochodu. Na miejscu zastałam tę bidę... Bała się wyjść, warczała, nie chciała patrzeć na człowieka... Trzęsła się z zimna jak galaretka. Po chwili udało się ja wyciągnąć.
Po oględzinach widać było, że sunia owszem, rodziła. Wiele, wiele razy, ale nie jest świeżo po oszczenieniu. Coś ciekło z dróg rodnych, zmiany skórne na ogonie, uszach, lekko na nosku, sypiący się łupież. Widać, że sunia mocno wyeksploatowana. W samochodzie nieśmiało zaczęła wchodzić mi na kolana, drukarnie merdać ogonkiem, po chwili dostałam nawet buziaki. Jedzenie łykała. U weterynarza zostało wykonane USG, które wskazuje na otwarte ropomacicze, w wykonanych badaniach krwi wyszła silna leukocytoza, wyniki wątrobowe też nieciekawe. Maleńka dostała leki, które będzie brać do niedzieli. W poniedziałek kontrola, znów USG oraz krew do powtórzenia, jeśli wyniki się poprawia będziemy szybko robić sterylizację.
Leczenie, badania, sterylizacja +chip, szczepienia, koszty ogromne. Kolejna bidunia trafiła pod moją opiekę, mimo ciężkiej sytuacji finansowej cieszę się, że Pan zadzwonił i sunia nie trafiła do schroniska. W tym momencie mam 16 psów pod opieką, wiem, że jest ciężko, ale bardzo proszę o pomoc. Sama nie dam rady pomagać, ale z Waszą pomocą można ratować wiele kolejnych psich biedaków. Szybko ogarniamy sunie i będziemy jej szukać najlepszego domu na świecie, gdzie będzie kochana i traktowana jak członek rodziny. Kto mnie zna ten wie, że dużo serca wkładam w to, gdzie oddawani są moi podopieczni.
Maleńka dostała imię Rosie. Pomożesz jej pomóc?
Laden...