Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Znaleziony na działkach, zagrożony śmiercią głodową. Waży zaledwie 2 kilogramy. Cień kota...
Poznajcie Jaskiera. To cud, że wciąż żyje...
Jaskier został zgłoszony do schroniska, które zobowiązało się przyjąć go pod opiekę. Po wstępnych oględzinach, pracownik schroniska ocenił jego stan na "dobry" i odmówił przyjęcia kota. Tymczasem, Jaskier umierał...
Ma silną, nieustającą biegunkę, która bardzo osłabia jego organizm. Nie panuje nad potrzebą fizjologiczną, wręcz "leje się" z niego. Ma anemię i bardzo duże niedobory. Jego przełyk jest poszerzony do tego stopnia, że prawdopodobnie operacja będzie nieunikniona. Do tego wszystkiego dochodzi wirus nabytego niedoboru immunologicznego kotów - wirus z rodziny retrowirusów, który wywołuje u kotów domowych niedobór odporności, a potocznie zwany kocim AIDS, ponieważ przypomina ludzką odmianę tej choroby.
Jak wiemy, do dnia dzisiejszego nie wynaleziono skutecznego leku na koci FIV. Leczenie kota jest ograniczone do zapewnienia mu odpowiednich warunków - wartościowego posiłku, spokoju, dostępu do opieki weterynaryjnej, bezpieczeństwa. Kot otoczony odpowiednią opieką może przeżyć wiele lat. Niech diagnoza FIV nie będzie dla niego wyrokiem!
Obecnie największym problemem jest przełyk Jaskierka. Tę fazę musiały poprzedzać silne wymioty. To nie trwało kilka dni. Musiało go to bardzo boleć... Teraz przyjmuje pokarm bardzo małymi porcjami, dostaje leki. Jego stan powoli stabilizuje się, choć Jaskier nadal walczy o życie. Jest delikatny, uczuciowy. Za każdy gest człowieka skierowany w jego stronę, kociak jest bardzo wdzięczny. Gdyby został z powrotem wypuszczony na działki, jego życie zakończyłoby się w sposób bolesny. Jaskier by po prostu umarł, w ogromnej męczarni, w niewyobrażalnym bólu, a przy tym zapewne zaraziłby inne koty wolnobytujące tym strasznym wirusem.
W tej chwili Jaskier bardzo potrzebuje pomocy. Przede wszystkim trzeba zapłacić za jego dotychczasowe i bieżące leki i dogłębną diagnostykę. Nie wiemy, ile czasu zajmie leczenie go. Musi przyjmować specjalną karmę, która dodatkowo nie podrażni jego delikatnego przełyku, nie spowoduje większego obrzęku i nie wywoła jeszcze gorszych biegunek. Gdy jego stan się poprawi, będziemy myśleć o operacji.
Prosimy o wspólne ratowanie Jaskierka! Szukamy także domu tymczasowego w Zielonej Górze.
To nie jedyny kociak, który potrzebuje pomocy. Większość kotów pod naszą opieką to te chore, niechciane. Wyjatkowo ciężkie przypadki. Wśród kotów w Przystani, znajduje się także Berni.
Skąd Berni pochodzi? Chyba już standardowo, powołany na świat przypadkiem, przez rozmnażacza... W imię ludzkiego egoizmu, może chwilowej radości dla dzieci. "Maskotka" podrosła i przestała być maleńkim, słodkim kotkiem...
Kiedy został znaleziony, miał złamane dwie łapy! A w tej chwili ma zaledwie 3 miesiące... To nadal kocie dziecko.
Przeprowadzono operację, a z nią także wszelkie niezbędne badania, (morfologia, biochemia, testy na obecność chorób zakaźnych, prześwietlenia) aby upewnić się, że kot, któremu chcemy znaleźć dom jest w pełni zdrowia. Dostaliśmy rachunek opiewający na ogromną kwotę. Jeśli go nie opłacimy, nie uda nam się znaleźć pieniędzy na leczenie innych podopiecznych jak i transport Berniego do nowej rodziny.
Przyjechał do nas kot z ukraińskiego schroniska. Schronisko jest bardzo biedne. Tam trochę inaczej wygląda życie. Nie ma adopcji kotów, one spędzają w przytuliskach zazwyczaj całe życie.
Trójłapek nazywa się Marsel i ma FIV - tak, jak Jaskier. Jeśli znajdzie się w bezpiecznym otoczeniu, bezstresowym otoczeniu, ma szansę na długoletnie życie. Chcemy się zaopiekować tym chłopakiem, by choroba nie przejęła kontroli nad jego życiem. Potrzebne są działania - szybkie i zdecydowane.
Koszty wyrobienia dokumentów i transport okazały się sporym wyzwaniem, lecz przed nami wciąż ogromna walka.
Marsel musi zostać umieszczony w Hoteliku, gdzie przebywają inne koty z FIV, by nie narazić zdrowych kotów.
Bardzo doceniamy pomoc naszych darczyńców. To dzięki Wam wiele kotów otrzymało szanse na drugie życie.
Rezultat ostatniej zbiórki to 5 %. To zaledwie kropla w morzu potrzeb. Nie gramy na emocjach, lecz mówiąc jak jest - nie będziemy mogli pozwolić sobie na specjalistyczne karmy dla chorych kotów czy transport do nowych domów tak, jak dotychczas się to odbywało - na terenie całego kraju. Ledwo składamy grosz do grosza na niezbędne leki, nie mówiąc już o zabiegach, na które w tym momencie nas nie stać. Możemy razem zdziałać coś pozytywnego, coś więcej, niż serduszko przy poście na Facebooku i olanie tematu. Możemy wyciągnąć kilka kotów ze szponów śmierci. Możemy im dać wspaniałe domy i zapewnić długie życie.
Prosimy o wsparcie naszej zbiórki. Liczy się każda zebrana złotówka. Prosimy także o udostępnienie tej zbiórki w gronie rodziny i znajomych. Wierzymy, że dobro wraca.
Laden...