Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Drodzy Państwo, długo czekaliśmy na przyjazd Józia, ale w końcu jest!
Józio to raczej drobny, nieduży osiołek. Na razie trochę przestraszony wszystkiego, co jest dookoła, ale widzę po nim, że szybko się oswoi.
Józio został w stajni tylko na krótko – żeby go odrobaczyć i ocenić ogólnie jego stan zdrowia. Zaraz pójdzie na łąkę zapoznać się z innymi osiołkami.
Dziękuję Wam z całego serca za to, że Józio może żyć i być tu z nami.
Właśnie podjechała wielka ciężarówka z rzeźni i zaparkowała przed bramą handlarza.
A ja w tej samej chwili uświadamiam sobie, że ta ciężarówka wróci do rzeźni pełna, choćbym nie wiem co zrobił. To jeden z tych momentów, kiedy przechodzi mi przez myśl, że to, co robię nie ma sensu. Co z tego, że uratuję jednego osiołka lub konia, kiedy dwadzieścia innych i tak umrze dziś w rzeźni.
Więc nachodzi mnie chęć, żeby skończyć tę walkę z wiatrakami, wsiąść do samochodu i po prostu wrócić do domu. Z jednej z szop dochodzą mnie krzyki i odgłosy szarpaniny. Więc zamiast wsiąść do samochodu, zaglądam do środka. I już wiem, że nie wsiądę do samochodu i nie odjadę.
W mrocznym pomieszczeniu przesiąkniętym zapachem pleśni i odchodów niewiele mogę zobaczyć, ale to, co widzę mi wystarcza. Handlarz i jego pomocnik szykują właśnie Józia do załadunku. A ten mały szary osiołek jest sparaliżowany strachem. Całkiem zesztywniał i znieruchomiał, jakby chciał zniknąć. Jego oczy patrzą nieruchomo w przestrzeń.
Kucam przed Józiem, tak żeby móc spojrzeć mu prosto w oczy. Wtedy Józio jakby dopiero mnie dostrzega. Spogląda mi prosto w oczy. Z rozpaczą i z niemą prośbą. Handlarzowi chyba się to nie podoba, bo uderza Józia po szarym pysku. A osiołek jakby dopiero wtedy odzyskał zdolność ruchu. Odskakuje i próbuje się wyrwać. Oczywiście bezskutecznie.
Ciężarówka z rzeźni czeka już na Józia. Z wielkim trudem udaje mi się przekonać handlarza, żeby jednak ją odesłał i pozwolił mi Józia wykupić. Ale dziś muszę wpłacić 650 złotych zaliczki. Handlarz zapowiedział, że jeśli tego nie zrobię, to kolejny raz nie odwoła transportu.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Laden...