Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Niestety, nie udało się uratować Julienne. Jej serduszko nie wytrzymało tych wszystkich urazów, które okazały się być zbyt ciężkie. Dziękujemy wszystkim, którzy próbowali ratować jej życie.
Wolontariusze byli w drodze, by ratować innego zwierzaka, gdy zobaczyli Julienne pełznącą po drodze. Psinka ciągnęła za sobą tylne łapki.
Kiedy wyszli z samochodu i podeszli bliżej, sunia głośno zaskowyczała - jakby prosząc o pomoc... Wolontariusze dostrzegli coś okropnego - psinka miała ogromną ranę szarpaną na brzuszku.
Decyzję trzeba było podjąć natychmiast. Na pomoc czekał też inny czworonóg i należało dobrze zaplanować obie akcje ratunkowe. Na szczęście wszystko odbyło się tak, jak sobie zaplanowaliśmy i nikt nie ucierpiał.
Gdy Julienne trafiła do lecznicy, weterynarze powiedzieli nam, że rana na brzuszku świeża nie była, miała przynajmniej kilka dni. W dodatku była mocno zabrudzona, dlatego istniało spore ryzyko zakażenia sepsą...
Sunia trafiła pod naszą opiekę w silnym bólu. Natychmiast otrzymała antybiotyk, leki przeciwbólowe oraz założono jej opatrunek. Było widać, jak po jakimś czasie ból powoli odpuszczał, Julienne już aż tak bardzo się nie trzęsła.
Mimo wszystko to był ogromny stres dla zwierzęcia. Nasza kochana wszystkiego się boi, odmawia jedzenia... Koniecznie musimy popracować z Jullienne, bo taki stan nie pozwoli pieskowi dojść do siebie.
Sunia została dokładnie zbadana, pobrano jej krew do badań, wykonano RTG. Okazało się, że psinka ma zwichnięty staw biodrowy, zerwane więzadło krzyżowe przednie. Mało tego, miednica jest oderwana... Urazy są koszmarne, będzie potrzebna naprawdę długotrwała rehabilitacja. To jeszcze nie koniec nieszczęść. Julienne nie jest w stanie samodzielnie siusiać, trzeba ustalić przyczynę takiego stanu rzeczy. Póki co mocz ma sztucznie odprowadzany.
Biedna sunia, musiała wiele wycierpieć... Wszystkie urazy wskazują na poważny wypadek komunikacyjny, czego nie wykluczyli lekarze. Szkoda tylko, że osoba, która potrąciła psinkę, nie udzieliła jej pomocy! Całe szczęście, że nasi wolontariusze znaleźli się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie!
Kochani, bardzo Was prosimy - udostępniajcie naszą zbiórkę, jeśli możecie - wpłacajcie choć odrobinę! Liczy się każda złotówka! Policzcie, ile byśmy mogli zebrać na leczenie, gdyby każdy z obserwujących wpłacił po 50 groszy...
Do przedstawicielstwa naszej fundacji zgłosili się wolontariusze z Zaporoża z prośbą o udzielenie pomocy finansowej na uratowanie życia pieska.
Dziękujemy, że cały czas jesteście z nami i wspieracie!
Laden...