Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Pamiętacie jeszcze Kaję? Psinka została porzucona przez swoich poprzednich właścicieli gdy zaczęła chorować. Gdy ją znaleźliśmy, parwowiroza zdążyła już poczynić spore szkody w jej organizmie. Poważnie martwiliśmy się, czy psinka sobie poradzi.
Całe szczęście, dzięki Waszej pomocy, oraz interwencji lekarskiej, udało się uratować jej życie. Kaja spędziła trochę czasu w klinice, gdzie specjaliści, którzy się nią opiekowali dołożyli wszelkich starań, aby po parwowirozie nie pozostał nawet maleńki ślad.
Teraz Kajunia w pełni sił i zdrowia została wypisana z lecznicy, skąd trafiła wprost do domu adopcyjnego😊 Jej nowi właściciele wcześniej mieli już jednego psiaka, z którym natychmiast się zaprzyjaźniła. Teraz ta dwójka jest całkowicie nierozłączna.
Jeszcze raz dziękujemy Wam za pomoc w ratowaniu życia tej psinki. Gdyby nie Wy, Kaja pewnie byłaby już po drugiej stronie.
Dagmara
Kaja została wyrzucona na ulicę w tragicznym stanie. Parwowiroza, wymioty i krwawa biegunka z godziny na godzinę osłabiają psiaka i rujnują jej biedne ciałko.
Kajunia to wyjątkowo przyjazna i szukająca bliskości z człowiekiem sunia, która przez chorobę została zdana sama na siebie. Do momentu, gdy była zdrowa to była kochana… Wraz z pojawieniem się problemów zdrowotnych cała miłość jej „opiekunów” przeminęła.
Wszystko wskazuje na to, że miała wcześniej dom, jest zbyt oswojona i gdyby mogła, to najchętniej ciągle siedziałaby przy człowieku. Nie rozumiem jak można nie docenić takiej wierności i oddania. Jak można było wziąć bezbronną Kaję, spojrzeć jej w oczy i wyrzucić w momencie, gdy najbardziej potrzebowała pomocy? Z dnia na dzień znalazła się na ulicy, nie miała pojęcia co się stało, co zrobiła źle… Błąkała się zdezorientowana po parkingu, gdzie większość ludzi traktowała ją jak powietrze.
Stan zdrowia Kajuni cały czas się pogarszał, a złe warunki i stres, tylko potęgowały objawy choroby. Została znaleziona w krytycznym stanie, skrajnie odwodniona i wycieńczona. Gdy otrzymałam zgłoszenie, do moich oczu napłynęły łzy. Dlaczego kolejna istotka cierpi przez człowieka? Niby już od dłuższego spotykam się z takimi sytuacjami, ale nie potrafię do nich przywyknąć. Ból za każdym razem jest taki sam albo nawet silniejszy.
Wolontariusz przywoził ledwo żyjącą Kaję do lecznicy, a lekarz od razu przeszedł do działania. Diagnoza okazała się druzgocąca… Kaja ma parwowirozę! Nikt nie zadbał nawet o podstawowe szczepienia! To jest po prostu straszne, jak niektórzy traktują zwierzątka, które oddają im całe serce. Kaja ma wysoką temperaturę, bóle brzucha oraz zmaga się z uporczywymi wymiotami oraz biegunką z domieszką krwi! Biegunka krwotoczna jest tak intensywna, że musieliśmy założyć jej pampers. Dosłownie cieknie z niej jak z kranu!
Muszę jak najszybciej kontynuować jej leczenie! A już sama diagnostyka i podanie jej terapii wstępnej było dla mnie dużym obciążaniem finansowym… A to dopiero początek jej walki o powrót do zdrowia. Kaja przebywa w izolatce, żeby nie zaraziła innych zwierząt przebywających w lezcznicy. To wszystko tyle kosztuje… A mój budżet nie jest z gumy, choć bardzo bym chciała. Drodzy przyjaciele, proszę, pomóżcie mi uratować życie malutkiej Kajuni. Została zdradzona przez ludzi, którym zaufała, cały jej świat się załamał, ona teraz ma tylko nas!
Kochani, pokażmy jej, że jest dla nas ważna i wartościowa. Nawet symboliczna wpłata ma dla Kaji ogromne znaczenie, czy choćby udostępnienie tej informacji na social mediach. Błagam, nie zostawiajmy jej samej, razem możemy ją ocalić i sprawić, że będzie szczęśliwa.
Dagmara
Jeśli masz pytania napisz na fundacja@fundacjakubusiapuchatka.pl lub zadzwoń +48 882 032 002
Zbiórka obejmuje koszty leczenia wszystkich czterech psów. W tym różnego rodzaju leki, kroplówki, hospitalizację (na ten moment nie wiemy jak długą), opiekę lekarzy weterynarii oraz suplementy i dobrej jakości karmę.
Zobacz więcej - www.fundacjakubusiapuchatka.pl
Laden...