Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kamilek trafił do nas dwa dni temu. Nie miał wtedy oczu. To były wielkie twarde kule ropy. Delikatnie, moczonym w ciepłej wodzie wacikiem próbowaliśmy odmoczyć i zobaczyć czy jest coś pod spodem. Kamilek siedział spokojnie, nie wyrywał się, nie płakał, był już zrezygnowany tym wszystkim.
Czasami tylko słychać było głośniejsze westchnienie. Odmoczona ropa ukazała oczy, ale choroba nie pozwala jeszcze sprawdzić, czy są w 100% sprawne, a choroba jest straszna. Koci katar i nadżerki na języku zwiastujące kaliciwirozę. Ale my się nie poddajemy z każdym zwierzęciem, które trafia do nas łączymy wielkie nadzieje i walczymy do końca. Bo wierzymy, że wyjdzie z tego, po to, by znaleźć wspaniały dom i dożyć w nim późnej starości. Takich kociąt było w tym sezonie dziesiątki. Nie będziemy udawać, nie wszystkie udało się uratować. Panlukopenia zebrała potężne żniwo w tym sezonie. Ale pomimo wszystko większość udało nam się uratować. A teraz? Teraz spływają faktury i mrożą nam serce. Bo są ogromne, znacznie większe niż nasze możliwości. Ale jak nie leczyć? Jak odmówić pomocy, jak zostawić takie kociątko jak Kamilek samemu sobie?
Nie da się, nie potrafimy, nie mamy serca z kamienia. Dlatego teraz prosimy o pomoc, musimy spłacić długi. A jest ich wiele, ta największa faktura opiewa na 5666,32 zł... to są same koty. Dziesiątki uratowanych istnień. Czy teraz nas uda się uratować?
Laden...