Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Szanowni Państwo,
przychodzimy do Was z wieściami na które razem z Wami czekaliśmy z zapartym tchem. Czekaliśmy chwilę z aktualizacją ponieważ chcieliśmy upewnić się, że wszystko jest dobrze.
Karina urodziła jakiś czas temu zdrowego źrebaczka już w naszym nowym ośrodku, w Nowej Studnicy. Razem ze swoim źrebaczkiem cieszą się już piękną pogodą na naszym nowo otwartym ogromnym wybiegu dla koni. Młodemu dopisuje charakterek i bryka w tą i z powrotem. Mamusia ma co robić pilnując takiego małego rozrabiaki.
Dzięki Wam Karina i jej młody zostali ocaleni od śmierci i już nigdy nie będą się musieli stresować o swoją przyszłość. Dziękujemy Wam za to w ich imieniu.
Szanowni Państwo, kolejny raz przychodzę w nadziei na ratunek…
Wchodząc do obory handlarza zawsze czuję niepokój. Nigdy nie wiem co zastanę w środku. Jest ciemno i ponuro, a nawet gdy na zewnątrz świeci słońce. Tu jest jakby inny świat, przepełniony złem, smutkiem i śmiercią…
Kara kobyła, do której prowadzi mnie handlarz nie ma nawet imienia. Właściciel nie powiedział o niej za wiele. Zostawił ją w pośpiechu, zgarniając gotówkę i pojechał dalej. Gdy już odjechał, okazało się, że jest źrebna. W głowie nazywam ją Kariną.
Gdy podchodzę do niej wytrzeszcza na mnie oczy jakby w przerażeniu. Mogę się tylko domyślać, co ją spotkało wcześniej. Konie takie jak ona często trafiają na rzeź. Na pierwszy rzut oka nijakie, niezgrabne, niechodzące pod siodłem. Nie ma z nich żadnego pożytku dla chciwego właściciela, który traktuje je jak sposób na zarobek. Takich ludzi jest dużo – kupują źrebaka na miejscowym targu w nadziei na szybki i prosty sposób na dorobienie. Gdy potem okazuje się, że wytrenowanie i utrzymanie konia jest kosztowne oddają go do najbliższego handlarza, nie zważając na życie zwierzęcia.
Chciałem do niej podejść, dodać trochę siły do walki, ale handlarz z krzykiem mnie odtrąca. Najpierw kasa, potem koń! – mówi. A Karina nieśmiało wyciąga pysk w moją stronę, jakby w nadziei na dotyk. Widzę, że jest to koń pragnący miłości, której w życiu tak niewiele doświadczył. Drepcze w swoim niewielkim boksie w moją stronę, ale handlarz nie ulega i odpędza ją krzykiem.
Kobyła potyka się o swoje własne kopyta odskakując jakby przed batem. Całe dnie spędza w zatęchłym boksie, pełnym odchodów, bez miejsca, żeby się poruszać. Wokół jest słychać rżenie przerażonych koni, które jeden po drugim wywożone są na śmierć. Ona wie co ją czeka. Wie, że o jej losie już zadecydowano.
Ale Karina się nie poddaje. Nie może. Wie, że musi walczyć dla swojego maluszka, który liczy na nią ze wszystkich sił. On wie, że jego mamusia jest dzielna i sobie poradzi. On ma tylko ją. A ona? Ona ma tylko nas. Tylko my możemy odmienić jej los i uratować ich życie.
Życie Kariny zostało wycenione na 6800 zł. Handlarz zgodził się na podzielenie płatności za Karinę na dwie raty. Dzisiaj musimy wpłacić zaliczkę 2500 zł. Wiem, że czasy są ciężkie, ale błagam o ratunek dla Kariny i jej nienarodzonego maluszka dla którego tak dzielnie walczy… Nie możemy jej zawieść. Jesteśmy jej ostatnią nadzieją.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, wstępną diagnostykę weterynaryjną, wizytę kowala oraz miesięczne utrzymanie.
O NAS
Działamy od 13 lat. Uratowaliśmy setki zwierząt. Prowadzimy warsztaty terapii zajęciowej w 31 placówkach, a w naszym ośrodku w Szewcach również hipoterapię, onoterapię i zajęcia edukacyjne. Nie zatrudniamy żadnego pracownika, wszystkie prace wykonujemy sami, bądź dzięki wsparciu naszych cudownych wolontariuszy.
Kontakt: 506 349 596 Michał Bednarek
www.fundacjabenek.pl
DZIĘKUJEMY ZA KAŻDĄ POMOC!
Laden...